Stiller jakiego nie znamy, Cruise jakiego nie znamy, Downey Jr. jakiego nie znamy. I to wszystko w jednym obrazie. Chociaż momentami bardzo ostro warto ten film zobaczyć. Trzeba "cholernie" dużo dystansu (mam tu na myśli zarówno reżysera jak i aktorów) żeby tworząc dzieło tak obrazoburcze, atakujące obłudę i zakłamanie przemysłu filmowego, równocześnie zachować szacunek do swojej profesji. Jeżeli ktoś liczy na łatwą i przyjemną zabawę, raczej nie polecam, dla inteligentnych koneserów gatunku, cokolwiek by to miało znaczyć:)