Zwykle unikam "głupawych komedii", ale z braku laku obejrzałem "Tropic Thunder" i... naprawdę porządnie się uśmiałem. Bardzo mocną stroną filmu jest jego obsada, z czego na wyróżnienie zasługuje Tom Cruise, który pojechał ostro po bandzie swoim występem. W prawdziwym życiu niech sobie będzie sekciarzem, scjentologiem, kretynem czy kimkolwiek zechce - jako aktor jednak, to kawał profesjonalisty :) Tytaniczne uznanie też dla Roberta Downey'a Jr, ale jego zajebistości nie trzeba specjalnie opisywać :P
Zgadzam się. Tom Cruise poza tym zwiódł większość z moich znajomych - domyślili się, kto gra producenta dopiero pod koniec filmu albo wręcz oglądając go drugi raz!!! No i scena z misiem w dżungli - mistrzostwo komediowe do bólu brzucha. Nie żałuję ani złotówki wydanej na DVD z tym filmem. :)