Dostałem to, czego spodziewałem się po Stillerze i nawet więcej - jak zwykle u Stillera bywają momenty przynudne. Nie spodziewałem się jednak tak dobrych zdjęć i scen akcji (głównie na początku i pod koniec), które czasem sprawiały wrażenie "normalnego" filmu wojennego.
Stiller zagrał jak zwykle po swojemu, co może być plusem i minusem, dla tych co dobrze znają inne jego filmu - mógłby stiller troche "ewoluować" już, bo niedługo skończą mu sie gagi i będzie nudny. W tym wypadku daje ciągle rade.
Robert Downey Jr - może być - murzyna fajnie udaje, ale jakoś specjalnie śmieszny nie jest - po jakimś czasie jego "bycie murzynem" nie zwraca uwagi.
Jack Black - rozczarowanie, bo dostał słabą role jakiegoś świra, co mało mówi, głównie biega, krzyczy i majaczy.
Tom Cruise - wcale nie był śmieszny! nie rozumiem tego zachwytu Tomem. Troche śmieszna charakteryzacja wyglądu i tyle. Generalnie dużo krzyczy i przeklina ze znaną dla siebie dobra grą aktorską w jakims filmie sensacyjnym. Scena tańca też jest bardzo słaba i ZUPEŁNIE nie kumam tego zachwytu - bo co - bo to Cruise tańczy? nie ma też żadnego odniesienia do jego sekty więc teorie typu - Cruise pokazuje dystans do siebie i swojego życia są zupełnie bezsensu.
Nick Nolte - postać, którą grął mogł grać KAŻDY inny dziadek.
Na koniec mała tylko uwaga co do kwalifikacji wiekowej filmu.
jest sporo krwi, flaków, czarnego humoru, przeklinania i
NIE JEST TO FILM OD LAT 12 - obniżanie wieku tylko po to, by więcej ludzi na to poszło to chamstwo - w kinie były 12-letnie bachory - miałbym wyrzuty sumienia pozwalać takim maluchom to oglądac.
Generalnie jest ok - tak 7 może 8/10.