Nie przypadła mi do gustu za bardzo ta komedia, ale z tym się zgodzę - Robert D. Jr. zagrał tu po mistrzowsku!
Najdziwniejsze jest to, że Dawney wygląda bardziej przekonująco jako murzyn niż jako blondyn z niebieskimi oczami. Jak to możliwe??????????? Nawet potrafi mówić bardziej murzyńsko niż prawdziwi czarni xD. Robercik epicko przekroczył granice rasowe, ale przyznaje, że aż do samego końca nie pokapowałam się, że tam w ogóle występował T.Cruise O_o
wg mnie ten film jest sam w sobie dobry, a jego poziom podnosi nie Robert (choć go lubię), ale stanowczo gra Toma. Cruise jest niesamowity.
"Ja nie czytam scenariuszy, to one czytają mnie!!!"
no czy to nie jest mega text???
"Man, everyone's gay once in a while. This Hollywood" a żeby było jeszcze bardziej zawile "I'm a dude playin' a dude disguised as another dude" Uwielbiam! xD Fabuła miejscami mnie nudziła, ale teksty są rewelacyjne. Oczywiście R. Downey Jr. rządzi. On chyba potrafi zagrać wszystko, za co go po prostu kocham ;D
Najlepsze w tym wszystkim, ze sporaczęść wypowiedzi Kirka Lazarusa była w rzeczywistości improwizowana i wymyslana na bierząco prez Roberta ;) Łącznie z tymi wszystkimi dziwnymi historiami na temat przygód związanych z jego poprzednimi rolami :D Tutaj jest świetne nagranie z planu:
http://www.youtube.com/watch?v=QbN-7WCuMoM
"Once I was gay for 8 months" ;)
Zagrał zaje***, ale musze napisać że Tomek Cruise też wywarł na mnie ogromne wrażenie. Śmiałem się na maksa :)
Robert zagrał genialnie, jednak jak okazało się, że 'producenta' zagrał Tom Cruise to mnie rozwaliło totalnie :D dopiero się dowiedziałam, że to on, na napisach końcowych