trafna satyra na Hollywood - może dowcip nie jest tu specjalnie wyrafinowany, ale w wielu momentach masaż przepony jest całkiem przyzwoity. tym bardziej, że Stiller wykpiwa całkiem celnie: jest miejsce i na bohaterów kina akcji, który ze swym marnym warsztatem chcieliby się dopchać do bardziej ambitnych produkcji i zyskać uznanie, na mitomanów, krwiożerczych finansistów z Fabryki Snów i na zadufanych w sobie gwiazdorów, którzy wczuwają się w swe role "bez granic". będą też śmiechy z kina wojennego, ze szczególnym uwzględnieniem opowieści o Wietnamie ("Pluton", "Czas Apokalipsy"). ale to co jest najlepsze to obsada i to co ona na ekranie wyprawia. Robert Downey jr. jako Murzyn jest rewelacyjny! mimika, sposób wysławiania się ( jego charakteryzacja zresztą też, ale to oddzielna kwestia)- mistrzostwo! a idąc dalej- Tom Cruise jako chamski i pozbawiony skrupułów producent- z brzuszkiem i łysiną! brawo za dystans i... taniec:)
Do tego takie smaczki jak reakcja Jona Voighta na finałowym rozdaniu Oscarów - pycha!. z przyjemnoscia patrzy się jak Hollywood nabija się samo ze swojego zadufania i blichtru. niby nie jest to nic wielkiego, ale zaskoczenie jak najbardziej pozytywne.
..ja bym jeszcze dodał <<spojlery>>
świetne schizy Jack'a Black'a,scena z drzewem i z...nietoperzem rządzą(gdy usłyszałem tekst "it's a bat,man" w połaczeniu z zakrwawionym ryjem Jacka to omal z fotela nie spadłem..)
..no i genialna rola Downey'a zwróćcie uwagę jak mu się zmienia akcent po ściągnięciu peruki:)