To nie byłoby Oskara. Panowie dobrze grają, ale historia o niczym. Ot facet ma problem z wymową i trochę historii, ale głębi za grosz.
Masz rację, gdyby film nie opowiadał o problemie Księcia Yorku, to film byłby.... pewnie nawet by nie powstał. Ale sęk w tym, że to właśnie ON się jąkał, że to JEGO brat wolał babkę od własnego kraju itd. Gdyby nie chodziło o monarchę, z rodziny która od wieków panuje w Anglii, to nie było by nic niezwykłego- wielu ludzi się jąka, wszędzie i cały czas ludzie zwracają uwagę na "pozycję" ludzi, z którymi się zadają(nawiązuję do Lionela) i w sumie każdy z nas może znaleźć jakieś podobieństwa do naszego życia, prócz jednego- nie jesteśmy z rodzin królewskich, co w tym przypadku ma kluczowe znaczenie.
Ogólnie film był przyjemny, obsada doborowa, nie zabrakło specyficznego, brytyjskiego humoru, który uwielbiam, w dwóch słowach- wart polecenia.
Krótko mówiac najbardziej przereklamowany film ostatnich lat , uparcie lansowany przez Akademię Filmową, moim zdaniem drugi najbardziej przereklamowany zaraz po Titanicu w historii kina, pod drugiej stronie barykady jako najbardziej niedocenione filmy w historii rozdawania Oskarów , Gran Torino i Chłopcy z ferajny.
nie wydaje mi się, żeby był przereklamowany, on po prostu do jednych ludzi trafia, a do innych nie
a porównanie do Titanica, to już wg mnie przesada
dla mnie ten film jest osobiście rewelacyjny,oglądałam go 3 razy i za każdym wyłapywałam coś nowego
Dokładnie, jednym się podoba, drugim nie i nie ma co polemizować w tym temacie, bo jeszcze nie było filmu, który dla każdego byłby "świetnym". Co do przereklamowania, można zauważyć, że na wszystkim się teraz zarabia i wszystko się lansuje- tu akurat mam na myśli sławne już na całym świecie Royal Baby.
Jest w tym trochę racji, ale warto też zauważyć, że to właśnie fakt, że opowieść jest o nim nieco zmienia historię człowieka. Nie jest to już tylko opowiadanko o kimś kto pokonuje problem jąkania się, ale też opowieść o człowieku, który musi przełamać siebie i przełamać własny strach, aby podołać zadaniom króla i poprowadzić naród w czasie wojny. Wydaje mi się, że o to bardziej chodziło reżyserowi. W wielu późniejszych momentach filmu to zagadnienie jest bardziej wyeksponowane, niż samo pokonywanie problemu jąkania się.