Rush miał fajniejszą postać, ale to Firth odwalił zdecydowanie najtrudniejszą robotę- moment tuż przed ostatnim przemówieniem- łzy w oczach, emocje widoczne na twarzy, mimika- bardzo dobrze zagrane.
Kruczę... myślę całkiem podobnie. Oglądałam Jak Zostać Królem i Czarnego Łabędzia przed wręczeniem Oscarów, a o ile wiem, to chyba była dwójka najmocniejszych kandydatów. Ale ja uwielbiam filmy psychologiczne, a Czarny Łabędź jest dla mnie filmem doskonałym, w którym jestem w stanie się zatracić i poniekąd odnaleść. Nie mówię, że Jak Zostac Królem było złe, bo też bardzo mi się spodobał. Dałam 8/10. I jak napisała Brooke_Logan Firthowi oscara dałabym praktycznie z miejsca;)
Firth zasłużył w pełni na Oscara-jego rola wymagała niesamowitego zaangażowania emocji w odtwarzaną postać, w ogóle bardzo mocną stroną filmu są kreacje aktorskie.
dlaczego nikt tak naprawdę nie zauważa, że poza tym, że ten film jest sklasyfikowany jako dramat, to tak w jego istocie był bardzo zabawny i bardzo brytyjski? dla mnie to była prawdziwa perełka :)