Film bardzo dobry, ale dlaczego wszędzie reklamowali go jako "królewsko śmieszną komedię"? Mam wrażenie, że albo tracę poczucie humoru albo definicja komedii się zmienia. Był może jeden moment względnie śmieszny w całym filmie... Dobrze, że przynajmniej na filmwebie trafił do dobrej kategorii ;)
Pomijając to, jestem trochę rozczarowana tym, że zgarnął tyle Oskarów - bez przesady. Dla Firtha zasłużony, ale najlepszym filmem roku dla mnie i tak był Czarny łabędź.