Arystokracja w tle - zbędna. To film jednego aktora.
Lionel Logue nie był logopedną a niespełnionym aktorem. Uważam, że jest to dosyć ważna różnica, bo mimo odkrycia prawdziwej profesji swego przyjaciela (choć Lionel nigdy nie twierdził, że jest logopedą!) nasz król nadal mu ufał na tyle by zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę. Mimo, że na początku gdy się dowiedział (notabene dzięki "życzliwym" doradcom) czuł się oszukany, lecz jednak wiara w przyjaciela zwyciężyła!