Oczywiście film jest dobry, aktorzy zagrali bardzo dobrze, ale sam film, jego fabuła, nie dotyka niczego co głęboko porusza!!
I nie chodzi o to, że nie doceniam wielkiego problemu ludzi, którzy jąkają się i nie mogą wypowiedzieć co naprawdę czują. To musi być dla nich straszne, ale nie powinno dotyczyć całych dwóch godzin filmu!!!
Mamy historię wielkiego i trochę niedocenionego monarchy, ojca obecnej królowej, a w całym filmie niemal nie daje się tego odczuć. Wszystkie sceny są trochę za bardzo teatralne, a przez to sztuczne.
Porównywałam "King's speech" z Królową, bo przecież oba filmy skupiają się na "chwili z życia monarchy". I ten drugi film stoi dla mnie o klasę wyżej.
Czasem tak jest, że kiedy bardzo oczekujemy jakiegoś filmu, to nas później rozczarowuje! Może jestem obecnie, "na gorąco po obejrzeniu", trochę za surowa, ale film nie przemówił do mnie, nie zachwycił, a niestety trochę nudził i raził sztucznością!!!