Może i to proste, ale film o tym, że powinniśmy wierzyć w siebie, nie poddawać się, również o tym jak ważna jest w życiu przyjaźń.
Natomiast w połączeniu ze świetnym aktorstwem, przyjemną muzyką, dobrym scenariuszem i reżyserią ogląda się naprawdę przyjemnie i z chęcią poznaje dojście B...b..be...rtiego do "władzy".
Sama postać nie jest tak jednoznaczna. Z jednej strony mu współczujemy, wzbudza sympatię, ale są momenty, w których już takiej sympatii nie wzbudza, no ale monarcha w obliczu wojny taki słodki nie powinien być.
Momentami historia zabawna, momentami smutna, ale podsumowując myślę, że warto zobaczyć.
Jest to 4 film, jaki widziałam, który jest nominowany do kategorii najlepszy film i na razie plasuje się wyżej niż "Incepcja" "Czarny Łabędź" i "Social Network".
Ode mnie 8 z "-"