Zgadzam się, w pełni zasłużył na Oscara. Aż mnie ściskało za serce, jak widziałam ten strach i wstyd króla Jerzego kiedy stał przed publicznością i nie mógł wymówić słowa. Albo jak opowiadał "śpiewająco", co się wydarzyło w przeszłości, że tak zablokował się z sobie. Mistrzostwo.
Brawa także dla Heleny Bohnam Carter - bardzo przekonująca jako królowa, ale także jako kochająca żona, która trwa przy mężu, wspiera go i próbuje mu pomóc.