film wyłączyłabym po 20 min. Dla mnie był nudny, reżyseria była zbyt udziwniona, a scenariusz niczym nie zachwycał. Po prostu Colin nadał charakteru postaci, Helenka stworzyła wokól swojej bohaterki ciepłą aurę, a Geoffrey był inspirujący. Muzyka tworzyła ładny klimat, jednak nie zmienia to faktu, że ciągle zerkałam kiedy się wreszcie skończy film. Mam do niego mieszane uczucia.
Tworzenie rzeczowej opinii o filmie polega na czymś więcej niż na wymyślaniu epitetów i używaniu wytartych frazesów, przemyśl to sobie.
Tak? Pozwól mi tworzyć moja opinię na własny sposób z mnóstwem epitetów i "wytartych frazesów" ;)
ależ proszę, ale nie pozwala to na podjęcie żadnej dyskusji. Ograniczałaby się do użycia przeciwstawnych epitetów.