Zacznijmy od tego, że oglądając trailer od razu wiedziałem że ten film nie przypadnie mi do gustu- ustawienia kamery, dziwne, niby śmieszne a tak naprawdę dość żenujące sceny już zniechęciły mnie do tego filmu. Ale pomyślałem sobie- skoro tak się nim zachwycają to pasuje zobaczyć, może będzie jednak świetny. I teraz:
1. Temat filmu- zupełnie mi nie pasował. Całość odebrałem jako film o biednym królu który ma tak w głowie poprzewracane, że widzi wielki problem tam gdzie go nie ma. I jeszcze bardziej mnie to zirytowało.
2. Obsada- Colin Firth niby gra dobrze, ale strasznie irytuje- bez zachwytu.
Helena Bonham Carter- tutaj to samo.
Geoffrey Rush- Tutaj jest lepiej, najlepszy w obsadzie.
3. Akcja- jako że nie podobał mi się pomysł, podobała mi się nawet gra, to z zaciekawieniem widza jest już dużo gorzej. Nie oszukujmy się- film jest nudny. Ciągnące się ujęcia, nudne rozmowy itd. I tak jest na tyle ciekawy że można wysiedzieć te 3 godziny.
Jak dotąd najsłabszy z tych wychwalanych filmów.
6/10.
Całość odebrałem jako film o biednym królu który ma tak w głowie poprzewracane, że widzi wielki problem tam gdzie go nie ma. I jeszcze bardziej mnie to zirytowało.
Całość odebrałem jako film o biednym królu który ma tak w głowie poprzewracane, że widzi wielki problem tam gdzie go nie ma. I jeszcze bardziej mnie to zirytowało."
Cóż mnie najbardziej zirytowało zdanie "widzi wielki problem tam gdzie go nie ma." Popularne przysłowie syty głodnego nie zrozumie jest niestety całkowiecie prawdziwe. Z tej wypowiedzi wnioskuję, że nie miałeś nigdy do czynienia z jąkaniem. To forum filmowe każdy ma prawo się wypowiedzieć ale mam jedną gorącą prośbę: ciesz się człowieku że możesz mówić swobodnie bez strachu, co chcesz kiedy chcesz i jak chcesz. Źe nie musisz zastanawiać się czy Ci wyjdzie czy znowu Cię zablokuje. Że jak chcesz kupić sobie głupią gazetę to po prostu idziesz i kupujesz ją i nie oblewa Cię zimny pot na widok tego kiosku z gazetami. Nawet nie wiesz jakim szczęściarzem jesteś. Doceń to, ciesz się tym i nie wypisuj opinii o czymś o czym nie masz bladego pojęcia.
zgadzam się z wypowiedzą powyżej. jakkolwiek masz prawo do własnej opinii i tej nie neguję, tak chyba nie zdajesz sobie sprawy ze skali problemu, jakim jest jąkanie, szczególnie dla kogoś, kto jest zmuszony do publicznych wystąpień. rozumiem, że film mógł się nie podobać, ma szczególną, dość skromną formę. i nie, nie będę ci teraz pisać, jaki jesteś cham, prostak i że nie zrozumiałeś. :) myślę jednak, że mógłbyś trochę zmienić opinię, gdybyś tak nie bagatelizował problemu jąkania.
mnie film zachwycił, szczególnie aktorsko.
pozdrawiam.
Ale porównaj sobie problem tego króla (który na dodatek uważał się wraz z małżonką za lepszych od innych- pierwsze spotkanie z lekarzem, wizyta z żoną kiedy to przyszła później małżonka tego lekarza) z prawdziwymi problemami z jakimi boryka się świat. To mnie naprawdę zdenerwowało, jak władca widzi tylko czubek własnego nosa.
On wcale nie wyolbrzymiał swoich problemów, nie użalał się itd.
Nie chciał mówić o sprawach osobistych, dopiero po jakimś czasie, za prośbą lekarza zaczął coś tam opowiadać.
Był samotnym, nieśmiałym człowiekiem, do tego to jąkanie, bał się przemówień i ciężaru jaki na niego nałożono.
Każdy przeżywa pewne sprawy po swojemu, dla Ciebie to nie jest problem, ale jeśli nie potrafisz zauważyć że dla kogoś innego jest, to jesteś ignorantem.
"Porównaj problem króla z prawdziwymi problemami z jakimi boryka się świat.". Nie wytrzymam. Altruista się znalazł. A Ty niby myślisz tylko o innych. On wcale tego nie wyolbrzymiał, jąkający ukrywają swoje jąkanie i nie chcą o tym mówić. Ale on w końcu powiedział bo nareszcie miał okazję. Jak mówiłąm, nie zdajesz sobie człowieku sprawy czym jest jąkanie. Myślisz że to tylko powtarzanie sylab? Co to w ogóle za porównanie - problemy z jakimi boryka się świat - czyli np niewidomy nie może powiedzieć, że jest mu źle ze swoim kalectwem bo gdzies tam ludzie umierają z głodu? A może powiesz, że to jest bez porównania? Jakby ten król miał zdeformowane pół twarzy wtedy może potrafiłbyś zrozumieć, że to dla niego problem. Ale jąkania nie widać. A nawet z tego co widać nie da się odczytać jak straszna jest to choroba. Tak CHOROBA nie wada wymowy. Władca widzi tylko czubek własnego nosa - władca tym bardziej martwił się swoim jąkaniem, że myślał właśnie o ludziach o swoim narodzie. Obowiązek jaki na niego nałożono- przewodzić swemu krajowi - jak miał to niby zrobić kiedy każde niemal słowo wykrztuszał z siebie z największym wysiłkiem a przez nerwy z tym związane sam już nie wiedział co mówi? Fakt myślał o sobie i o swojej chorobie ale właśnie dlatego, że wiedział, że to mu właściwie uniemożliwia rządzenie krajem.
dawno takich głupot nie czytałem ten film to nie jest film który mówi o chorobie czy problemie jąkania się ludzi .I nikt nie ubliża tym czy nie śmieje się z takich ludzi.Wręcz przeciwnie to pretekst do wychwalania znaczenia i wyolbrzymiania takich ludzi jak ich król na przebieg wojny. I tak zresztą jest ten film reklamowany . Gdyby to był Polski film z Polskimi aktorami o Polskim królu albo premierze czy kim kol wiek z Polski ten film nie został by nawet nominowany do Oskarów. Po krytyce filmu film jest broniony że tak na prawdę to chodzi tylko o super scenariusz i rewelacyjną według producenta i dystrybutora gry aktorskiej.
Ja odnosze się tylko do postów założyciela tematu, z których można wywnioskować, że nie wie o czym pisze. Nie zarzucam mu wcale, że śmieje sie z takich ludzi bo sie nie śmieje, nigdzie tego nie napisał. Po prostu pisze, że król wyolbrzymiał swój problem, że są większe problemy na świecie a to w ogóle nie jest problem z czym zgodzić się nie mogę.
lions - człowieku, nie chcę być niegrzeczny ale czyś Ty na łeb upadł?
Ten film służy wychwalaniu i wyolbrzymianiu króla Anglii? WTF?
Ta historia jest właśnie symboliczna, opowiada o m.i. pokonywaniu własnych słabości.
A to dobre...
Film dostał nominację do oskara bo wywyższał Anglię...
A w na filmwebie ma również wysokie oceny bo ludzie od Oskarów robią konta i głosują...
Co za bezsens.
Standardowa próba racjonalizowania swoich opini:
"Coś mi się nie podoba? To nie jest tylko subiektywna opinia, to prawda! A każdy kto twierdzi inaczej jest, albo głupi, albo przekupiony."
To schemat który bez przerwy przetacza się przez fora.
Mi się aktorstwo się bardzo podobało. Również podobało mi się jak z tak bardzo przyziemnego problemu, zrobiono film. Nie jest to kino dla każdego. Malo tu akcji, ale mi się bardzo podobało.
Również standardowe czepialstwo:
"Dlaczego to nie jest dokument w którym jest w 100% zgodny z historią."
Hmm... może dlatego że to nie jest dokument?
Zresztą czy to jest naprawdę takie dziwne że w XXw. taką wagę można było przywiązywać królowi?
Czy jest również takie dziwne że książe nie che się tak łatwo jednać z kimś z niższej klasy? Moim zdaniem, jego podejśćie wyglądało na bardzo liberalne, jak na tamte czasy.
Dziwisz się róznież że książe, jest sfrustrowany tym że ma gigantyczne trudności z czymś tak zwyczajnym jak mówienie? Że ośmiesza się przy tysiącach słuchaczy? Tym bardziej biorąc pod uwagę jak tego typu przypadłości były traktowane. Fakt że George był karany za posługiwanie się lewą ręką.
Punkt 1 - spłycasz. Ciężko dyskutować z płytkimi opiniami.
Punkt 2 - czym Cię Firth irytuje? Czekam na sensowną odpowiedź.
1- po prostu tak odebrałem ten film. Może gdyby została nieco inaczej przedstawiona, by odebrałbym go inaczej.
2- napisałem że dobrze gra, pewnie miał tak zagrać, ale mnie rozdrażniał. Ten jego głos, zachowanie, to było denerwujące. Zwłaszcza w scenach kiedy się leczył.
Cóż, nie da się oglądać tego filmu bez znajomości tła historycznego. To nie jest opowieść o czasach współczesnych, tylko o Wielkiej Brytanii z lat 30 XX wieku. Czasach, w których król WB rządził 1/4 ludzkości świata (co było wyraźnie napisane na początku filmu, nie wiem, może przewinąłeś ten fragment). Pisałeś wyżej, że król uważał się za lepszego od innych. Ależ w tych czasach on BYŁ lepszy od innych, jak członek rodziny królewskiej był w pewnym stopniu 'nadczłowiekiem'. Takie to były czasy i nie można na to patrzyć z obecnego punktu widzenia. A piszę o tym dlatego, że trzeba sobie też uzmysłowić, jaka ogromna presja na nim ciążyła. Jako lider narodu musiał być IDEALNY w każdym calu, od wymowy po wygląd zewnętrzny. Jeśli oglądałeś film wiesz, z jakim bólem mówił o czasach, kiedy korygowano jego koślawe kolana za pomocą metalowych nakładek. Ale on to akceptował, bo tego się od niego wymagało.
Ogólnie patrząc, to w tych czasach dzieciom w rodzinie królewskiej robiono swoiste 'pranie mózgu'. Wpajano im ścisłe zasady, etykietę itp. Przypomnij sobie z jakim szokiem Albert i jego żona reagowali na nieortodoksyjne zachowanie jego brata, już jako króla. W tamtych czasach było to absolutnie nie do pomyślenia, i w końcu doprowadziło do jego abdykacji. Dla tego właśnie Albert przeżywał prawdziwe męki walcząc ze swoim jąkaniem. To było coś, czego nie dało się naprawić fizycznie, o czym zdawali się zapominać jago brat, ojciec itd. A twój argument, że król miał w głowie poprzewracane, jest zupełnie nietrafiony. On właśnie miał doskonale poukładane w głowie, o niczym tak nie marzył jak o tym, żeby jego brat został władcą a on mógł być pozostawiony w spokoju ze swoim jąkaniem. Niestety, los chciał inaczej, ale Albert jak prawdziwy władca nie uciekł od odpowiedzialności, zupełnie w przeciwieństwie do swojego brata, który kwestie prywatne przełożył nad obowiązek wobec narodu.
Colin Firth w swojej roli był bardzo dobry, przede wszystkim wiarygodny. A było to trudne, zważywszy, że jego bohater nie jąkał się cały czas, tylko mniej lub bardziej, w zależności od sytuacji. Dużo łatwiej jest grać np. z obcym akcentem, ale przez cały film. Jednak to Helena BH jest dla mnie rewelacją filmu, dawno nie widziałem tak doskonałego oddania emocji, wszystkie pobotoxowe aktorki mogą się schować.
Bardzo mi przykro, że dla Ciebie film był nudny, ale nie uogólniaj. Dla mnie był raczej fascynujący, przez cały seans ani razu nie sprawdziłem, ile do końca, co przy innych produkcjach (vide Black Swan) mi się zdarza.
Zgadzam się:) Film nuudny!! fajny pomysł, dobra gra aktorów ale nie widzę tego czym się wszyscy zachwycają... Jak dla mnie maksymalnie 7/10.
O pokonywaniu ludzkiej słabości to są tysiące 100 razy lepszych przykładów! I nie pisz mi tutaj banałów klaus_kinski .Bo to jest naprawdę śmieszne jak to Pajacyk wykreowany na nie wiadomo kogo pokonuje chorobę dzięki temu że ma nieograniczone środki na pstrykniecie palcem!! Nie ma żadnych ograniczeń w walce bo wszystko dostanie za darmo.
Co to za walka ? Gdy inni walczą o życie on walczy o przemówienie w pałacu ze złotymi klamkami. I sztabem służących .Jeden od podawania filiżanki drugi od zawiązywania sznurowadeł w bucie by nie musiał się schylać. Film zdecydowanie zrealizowany na zamówienie skompromitowanej rodziny królewskiej
Gdzie to wychwalanie rodziny królewskiej? Na pewno nie w przypadku cudownego Jerzego V, który pokazany jest jako apodyktyczny ojciec, a królowa jako zimna matka, która nawet nie potrafi przytulić syna po śmierci ojca (btw, podoba mi się ta scena).
Co do problemów głównego bohatera, to nic nie dostał za darmo i nic nie było kwestią kasy ani tego, czy ktoś mu zawiązuje buty, czy podkłada poduszkę pod tyłek. Musiał się sam zmienić i o tym jest ten film, no i o przyjaźni oczywiście. Ale to takie banały, które chyba sam zauważyłeś.
O tak, ta scena jest zdecydowanie świetna, doskonale pokazuje, że rodzina królewska 'rodziną' była tylko z nazwy, to raczej była tylko instytucja. David pokazany jest jako najbardziej ludzki z ich wszystkich, jako jedyny płacze po śmierci ojca, chce wziąć ślub z miłości, a nie z obowiązku itp. Było to całkowicie niezrozumiałe dla innych, wręcz abstrakcyjne, co doskonale pokazuje charakter tamtych czasów.
Film zrobiony na zamówienie skompromitowanej rodziny królewskiej, niezła teoria spiskowa^^
Weź się puknij w łepetynę gościu.
bardzo wiernie zaprezentowałeś na jakim poziomie jesteś ale mimo wszystko ten film cie przewyższa :) Tak właśnie zachowują się małoletni frustraci gdy zabraknie im argumentów Jeśli chcesz komuś doradzać zacznij od siebie tylko się nie zdziw jeśli w czasie pukania usłyszysz pusty ,głuchy dźwięk.....
Pasjonujące.
Jestem pełen podziwu że wierzysz w te brednie (o zamówieniu filmu przez rodzinę królewską, o nominacji do oscara w nagrodę za wywyższanie anglii), i że potrafiłeś w taki film wmieszać politykę.
Dziwni ludzie przetaczają się przez fora.
"Gdy inni walczą o życie on walczy o przemówienie w pałacu ze złotymi klamkami. I sztabem służących .Jeden od podawania filiżanki drugi od zawiązywania sznurowadeł w bucie by nie musiał się schylać."
No właśnie dokładnie o tym samym myślałem przez cały film.
lions, piszesz: "Co to za walka ? Gdy inni walczą o życie on walczy o przemówienie w pałacu ze złotymi klamkami. I sztabem służących". Czy uważasz że sens mają jedynie produkcje przedstawiające zmaganie się ludzi z życiowymi tragediami? Dla mnie to nonsens. Być może lepiej potrafię się wczuć w rolę głównego bohatera bo też byłem w dzieciństwie na siłę uczony praworęczności. Na szczęście krótko i nieskutecznie, nie jąkam się też ale znam osoby jąkające się i wiem jakie problemy mają w normalnych życiowych sytuacjach typu zwykła wizyta w sklepie! Jak się czerwienią, wstydzą i zamykają w sobie. W głupim sklepie! Tu mamy doczynienia z członkiem rodziny królewskiej na którego zwrócone są oczy ( uszy!) nie tylko ekspedientki ale nie przymierzając połowy ówczesnego świata! czujesz różnicę? Ktoś kto przez całe życie był nie dosyć że nie wspierany przez najbliższych w swojej ułomności, ale wprost wyśmiewany i lekceważony. Traktowanie przez zimnych jak sople lodu rodziców rodziców, którzy dla dziecka są przecież najważniejszymi istotami na ziemi tylko potęgowało problem. Czy dziwi więc że facet miał całą furę kompleksów?? Moim zdaniem nie powinno. I temat jak najbardziej jest ciekawy, bo gdyby facet się podał i na tron wrócił jego braciszek, przyjaciel Ribentropa i Fuhrera to kto wie jak by dziś wyglądała Europa.
"Pajacyk wykreowany na nie wiadomo kogo pokonuje chorobę dzięki temu że ma nieograniczone środki na pstrykniecie palcem!! Nie ma żadnych ograniczeń w walce bo wszystko dostanie za darmo" - to dobre, tak się składa, że akurat pieniądze czy władza nijak się mają do wyleczenia z jąkania, tego nie można kupić, tu trzeba pokonać samego siebie.
scotch espe2h i thraszer
dziękuję Wam, lepiej bym tego nie ujęła. "Gdy inni walcza o życie on walczy o przemówienie" - to porównanie jest całkowicie bez sensu. Bez sensu jest porównywanie do siebie tragedii czy chorób. Ludzie umieraja z głodu. Fakt. Walczą z nowotworami. Również prawda. I są to straszne tragedie. Ale czy dlatego jąkający człowiek ma przyznać, że jąkanie to pikuś bo ktoś inny ma np raka? Bo w innych rejonach naszego globu ludzi dotykają klęski żywiołowe? Nie. Ponieważ jąkanie pikusiem nie jest. Jest czymś niewyobrażalnym dla normalnego człowieka. Bo normalny człowiek nie myśli wcale o wymienionym wyżej sklepie. Jąkający jest chory z nerwów już dzień wcześniej. Te mądre zdania : są gorsze rzeczy itd. to nie w porządku. Trzeba by wejść w skórę takiego człowieka poczuć ten paraliżujący strach i oblewający zimny pot choć raz na sobie a potem głosić takie opinie.
I dodam jeszcze, że z choroba nowotworową również miałam styczność. Widziałam oddział onkologii. Mimo to nie porównuję tych dwóch chorób bo jak pisałam to zupełnie bezsensowne.
Na tle innych produkcji brytyjskich, ten film faktycznie wypada blado. Zachwycacie się "Jak zostać Królem" a czy ktoś z Was choć raz sięgnął po twórczość np. Mike'a Leigh? Z tego co widziałem to gość ma oddanych niecałe 100 głosów, a ten Hooper do pięt mu nie dorasta.
Co do filmu - bardzo ładnie opisał go parę postów wyżej in_extremo, podpisuję się pod tym, z jednym małym ale. Film nie był jakoś strasznie intrygujący i wciągający - ot zgrabnie nakręcona historia opowiadająca o perypetiach księcia Alberta - który trochę wbrew sobie musi zostać królem. Świetna role Firtha i Rusha. Mocna 7 ale nic ponadto. Oscarowy balon znowu za bardzo nadmuchany.
Oglądając film też pomyślałam o Mike'u, bo Churchilla grał aktor z "All or Nothing". Tak a propos xD
To był rzeczywisty problem, zwłaszcza że król to wówczas była trochę ważniejsza fucha niż dziś, tylko że zmarginalizowano jego przyczyny. Zabrakło wyważenia akcentów. Zbyt mało w tym filmie jest "kuchni" władzy, zbyt wiele uwagi poświęcono relacjom z logopedą. Albo trzeba było zrobić odwrotnie, polityczne tło zminimalizować maksymalnie, a na pierwszy plan wyciągnąć właśnie relację między panami. Tak mamy trochę tego, trochę tamtego i nie potrafię się naprawdę filmem ekscytować.
Co do aktorstwa się zgadzam. I tutaj sobie zaprzeczę, ale to Rush zasłużył na nominację dla aktora pierwszoplanowego. To nie jest wiele mniejsza rola, a gra dużo lepiej od Firtha. Który z kolei rok temu stworzył znacznie ciekawszą kreację. A w drugim planie, nie wiem czy Bale jest w tym roku do przeskoczenia.
Z Guya Pearce może jeszcze będzie aktor.
PS Film ma 118 minut długości. Coś Ty oglądał?!
Jeśli już ktoś chce zabierać głos na temat rodziny królewskiej to powinien się coś na jej temat dowiedzieć a nie klepać co mu przyjdzie do głowy. Facet życie spędzający w pałacu na nic nie zapracował wszystko dostał na srebrnej tacy.Dlatego powtarzam że gdyby podobny film był nakręcony o kim kol wiek z Polski nikt by o nim nie usłyszał no chyba ze został by zagrany przez taką samą obsadę to miałby większe szanse..Angole uważają się za pępek świata.Już nieraz chcieli się pozbyć tego kosztującego majątek wrzodu królewskiego na tyłku ,ale to zbyt skomplikowane dla nich.Dlatego ciasna to w nieskończoność.Jak ktoś chce zobaczyć prawdziwe zmagania i walkę z chorobą która zasługuje na film bardziej niż ten z niech idzie na odział onkologi w Polsce!!
Ale mimo wszystko mam nadzieje ze w przyszłym roku nie będzie drugiej części tym razem jak król walczył z hemoroidami :) Co to była za twórcza walka :) Prawdziwą walkę toczą zwykli ludzie na co dzień nie w przypałacowym parku czy sali królewskiego zamku tylko w prawdziwej rzeczywistości.
Kolega jakiś natarczywy ze swoimi opiniami. Chyba rzeczą oczywistą jest iż nie mamy ŻADNEGO wpływu na to w jakim środowisku się rodzimy. Dziwne te pretensje.
Skoro tak się uparłeś na tę prawdziwą walkę w prawdziwej rzeczywistości to oglądaj historie z cyklu 'ta historia wydarzyła się naprawdę' albo okruchy życia, skoro opowieść o walczącym z samym sobą królem Ci nie przypadła Ci do gustu. Każdy ma swoje problemy, z którymi stara się uporać, jedni walczą z rakiem bo nie mieli innego wyjścia, ktoś inny stara się wyleczyć z jąkania aby dobrze wykonywać swoje obowiązki i nie zawieźć zaufania milionów ludzi. A w latach 30. korona brytyjska miała duży wpływ na dzieje świata, tak więc myślę że obywateli obchodziło kim jest ich król. Dzisiaj nikogo nie obchodzi że Tusk sepleni a Kaczyński coś mamrocze pod nosem bo i władza ma dużo mniejszy autorytet. Nie odmawiam heroizmu nikomu kto zwycięża swoje słabości i pokonuje przeciwności losu, czego Ty nie potrafisz zrobić, bo uważasz że na uznanie zasługują tylko zwykli ludzie.
jo, jeszcze wyśmiej ludzi w depresji że sobie problemy wymyslają i będzie kompletny obraz człowieka ograniczonego. nie popisuj się wiedzą na temat rodziny królewskiej, bo fakt, że ktoś ci podaje coś na tacy nie czyni z życia raju. takie zajebiste jest, a raczej było, życie władcy, że nie mógł sobie normalnie żony wybrać.
poza tym co to znaczy "prawdziwa rzeczywistość"? kto ma prawo decydować, czy ktoś żyje "prawdziwie"? czy twoje życie jest mniej prawdziwe od życia ludzi w slumsach i favelach? czy życie zdrowego człowieka jest mniej prawdziwe od życia chorego?
poznawanie rzeczywistości jest ciągle przed tobą, kolego.
Uważasz, że człowiek który w dzieciństwie musiał nosić szyny bo nogi miał krzywe, który dorastał przy faworyzowanym bracie z świadomością, że pewnego dnia będzie przed nim się kłaniał bo to on zostanie królem, któremu nawet nie pozwolili pozostać na tyle sobą by pisał lewą ręką, który z tego wszystkiego ledwo słowo potrafi wydusić a ma przemawiać do milionów (i ma większą świadomość wagi tych słów i wypowiedzi, niż chociażby nasz były mlaskający prezydent) Szuka problemu tam gdzie go nie ma???????? ;]
No litości.
Poza tym, ok kręcenie mogło się nie podobać, ale tego też nie rozumiem. Wszystko musi byc zawsze kręcone tak samo? jak dla mnie film z ciekawymi ujęciami ma od razu inny wymiar itd, za to cenię filmy właśnie m.in.
Obsada Cie ityruje czy postać? Bo nie możesz znieść, że nie mówi płynnie? ;/
Szczerze? po takim czymś wydajesz mi się być jednym z tych którzy na filmie śmiali się z byle czego, z każdej wpadki a za nic nie rozumieli dramatu tego człowieka, fakt wtedy film musi być strasznie ciężki ale to czyni go lepszym tylko ;]
Mi się "King's Speech" bardzo podobał. Właśnie sposób kręcenia, gra aktorska, fabuła...
http://koziolkuj.blox.pl << recenzja filmu ;). Zapraszam do dyskusji.
@klaus_kinski Co twoim zdaniem oskary niesa upolitycznione to moze przypomne kto zgarnol go w poprzednim roku The Hurt Locker opowiadajacy o biednych żołnierzach, ktorzy muszá sie meczyc z tubylcami, a w tym roku o "biednym królu" ktory ma zaburzenie mowy i meczy sie z poddanymi.
Film porusza duży problem człowieka, który nie jest kimś, tylko jest królem. Sam się jąkam, a raczej czasem przycinam i ciężko mi wypowiedzieć słowo. Zazwyczaj jak się zdenerwuje. Firth zagrał na oscara i jak go nie dostanie to będzie dużym błędem.
Ale doskonale przedstawione jest to, że on nie chciał być tym kim był, nie miał przyjaciół i wszystko co robił było cenzurowane. Najlepsza scena filmu jak opowiada bajkę o pingwinie.
A nie przyszło Ci do głowy, że gdyby nie przestał się jąkać, to ludzie straciliby w niego wiarę? Król dla Brytyjczyków to ostoja tradycji, brytyjskości, tego, co najpiękniejsze w ich państwie? A gdyby stracili w niego wiarę, mógłby stracić tron. A wtedy jeszcze więcej ludzi, jak to napisałeś walczyłoby o życie, bo II WŚ przebiegłaby zupełnie inaczej?
Nie wiem, czy słyszałeś o księżniczce Małgorzacie, siostrze królowej Elżbiety, która chciał wyjść za mąż z miłości, za pilota. Jej siostra powiedziała jej wtedy coś takiego: "Jak myślisz, co jest w nas wzorem dla ludzi? To, gdzie mieszkamy, w co się ubieramy, czy to, jak się zachowujemy?" Myślę, że to najtrafniejszy komentarz do wypowiedzi Twojej i lions.