PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539270}

Jak zostać królem

The King's Speech
2010
7,8 330 tys. ocen
7,8 10 1 329567
7,2 65 krytyków
Jak zostać królem
powrót do forum filmu Jak zostać królem

W ubiegłym roku w przeciwieństwie do 2009 powstało kilka niezłych, sensownych obrazów i ten bezwzględnie się do nich zalicza. Problem polega na tym, iż w mojej ocenie, podobnie jak kilka najgłośniejszych i bijących się o tegoroczne laury i ten nie wzbił się specjalnie wysoko. Ot dobrze wykonane rzemiosło poruszające dość mało eksploatowany przez filmowców temat (wada wymowy) i tyle. Film nie wykracza poza standard większości filmowych historii „na faktach”. Jest nieźle nakręconym, dość komercyjnym obrazem posiadającym zalety jak i nie wolnym od grzechów. Do tych pierwszych zaliczyć należy aktorstwo. Osobiście nie uhonorowałbym Oskarem za tą rolę Colina Firtha choć jego kreacja była dobra. Problem polega na tym, iż to po prostu dobry aktor, który w mojej ocenie, w tym filmie zagrał po prostu na swoim poziomie i nic ponadto. Osobiście bardziej podobała mi się jego kreacja w „Samotnym mężczyźnie” gdzie też nie powalił ale miał kilka szarż po których wypadało z szacunkiem pochylić czoło. Tutaj zagrał równo na dobrym poziomie. Tylko i aż tyle. Niestety w tym akurat obrazie trafił mu się rywal który urządził sobie mały koncercik gry aktorskiej a był nim oczywiście Geoffrey Rush. W pojedynku tych dwóch aktorów moim zdaniem zdecydowanie na punkty wygrał ten drugi który naprawdę ocierał się momentami o geniusz. Szkoda, że w boju o Oskary musiał się mierzyć z równie świetnym w „Fighterze” Cristianem Balem. Naprawdę szkoda gdyż trzeba uczciwie przyznać, że tamta kreacja była, choć nieznacznie, jednak lepsza. Obyśmy w kolejnych latach mieli taki urodzaj w filmach jak na polu ról drugoplanowych w ubiegłym roku. Podsumowując wątek aktorski ta dwójka zdominowała film co wyszło mu na zdrowie gdyż reszta kreacji aktorskich nie wzbiła się, w mojej ocenie, ponad rzemiosło, może poza Timothy Spallem który się w mojej ocenie aktorsko skompromitował, no chyba, że jego kreacja miała charakter ironiczny i z założenia miała ukazać premiera Churchilla w zabawnym kontekście. Osobiście wątpię, ale to jedyny argument który może tłumaczyć aktora. Z plusów jeszcze bezwzględnie zdjęcia. Kilka pomysłów na tym odcinku było naprawdę najwyższych lotów. Poza tym film posiada kilka zabawnych momentów (świetny Rush) co również należy odnotować mu na plus. Minusy? Brak oryginalności i zaskoczeń na polu scenariuszowym. Film mnie osobiście zaciekawił, pierwsza godzina naprawdę zleciała i przyjemnie ją wspominam, niestety im dalej w las tym było gorzej, nudniej i bardziej przewidywalnie. Oprawa muzyczne dobrana w miarę do tematyki jednak kompletnie nie została w pamięci po seansie co chyba nie najlepiej o niej świadczy. Pomimo faktu, iż pod kątem czysto matematycznym w sumie plusy przeważają nad minusami to jednak obraz nie wejdzie do kanonu filmów odświeżanych przeze mnie co jakiś czas bo w sumie, w mojej ocenie, dość nieznacznie wybija się ponad przeciętność. Jest niezłym obrazem który sobie kiedyś pewnie jeszcze odświeżę ale głównie ze względu na świetną kreację Geoffrey Rusha. Podsumowując, niezły, niestety tylko niezły 6/10