nie spodziewałam się fajerwerków.
Co takiego ma film, który przedstawia króla Jąkałę? Nie będzie intryg jak w "Kochanicach Króla" , nie będzie dramaturgii jak w "Księżnej"... I wiem, że to źle gdy się budzą takie porównywania, bo "jak zostać królem" a wyżej wymienione niczym do siebie nie są podobne.. Ale jednak słyszałam "dramat historyczny" i coś porównać mi kazało...
I nie oczekiwałam wiele.. a tu!
Wow!
Genialna muzyka, kreacje aktorskie po prostu wbijają w fotel, a w całej historii można się po prostu zakochać..
Niby zwykła historia zwykłego, szlachetnego człowieka, który został królem, choć wcale tego nie chciał.. Wiedział, że się do tego nie nadaje.. jest przecież zwykłym oficerem marynarki, do tego jąkającym się..
Nie znajdę słów by opisać jak miłym doświadczeniem było oglądanie tego filmu. jak miłym doświadczeniem było oglądanie dwóch ścierających się, a jednocześnie idealnie do siebie pasujących postaci (Geoffrey Rush i Colin Firth sprawili, że wcisnęło mnie w fotel. Chylę czoła i całuję stópki)
Muzyka, sceneria i Rush i Firth(wspominam o nich po raz trzeci ale to na tych dwóch osobnikach cały film się opiera)- wszytko jest tu po prostu idealnie skomponowane. Zbierałam się do tego filmu i zbierałam, a teraz żałuję że tak szybko się skończył!!!!
Film zasługuje na Oscary w pełni!
Brawa!