na temat stosunku rodziny królewskiej do Hitlera to sam film jest niezły. Hipokryzją pachnie zatuszowywanie w filmie tego, że rodzina królewska sympatyzowała z faszystami. Wcale też nie utrzymywała tak przyjaznych kontaktów z Churchillem (który był przeciwny polityce Niemiec) jak ukazuje to film.
Sama historia "niemego" króla i jego zwariowanego lekarza - bardzo ciekawa i wzruszająca oczywiście:) Rush i Firth - rewelacyjni.