Jest ogromny!
Idealnie dopasowane role, ale wg.mnie i tak najlepsza była Bonham Carter
Gdyby nie akorzy, to film rzeczywiście był by denny.
Zapomniałbym o roli Churchilla, granej przez Tima Spalla, też bardzo dobrze odwzorował swoją postać.
Uważam, że aktorzy byli bardzo autentyczni, a sam Colin Firth ma mistrza za speech, grał całym sobą, szczególnie podobała mi się jego mimika, która "jąkała się" razem z głosem . Oczywiście ukłon dla pana Geoffrey'ego Rush'a, który nie po raz pierwszy udowadnia swoje talenty i oryginalny styl. Brawo.
*