Nie chciałbym nikogo urazić, ale zauważmy, że poza na prawdę świetną grą aktorską i bardzo dobrymi kostiumami, fabuła jest całkiem marna. Wielkim plusem jest dobre poczucie humoru - błyskotliwe i nienachalne, natomiast opowieść nie zaskakuje, nie trzyma w napięciu, nie jest odkrywcza, nie hipnotyzuje.
Trudno oczekiwać fajerwerków od filmu opartego na autentycznej historii, z drugiej strony czasem lepiej obejrzeć wciągającą bzdurę, niż przewidywalną prawdę.
Na pewno film warto obejrzeć, ale określanie go mianem obrazu roku uważam za nieprzemyślany poryw.