Jeśli chcecie poczuć brytyjski klimat, bez oglądania retransmisji ślubu Kate i William, to jest
idealny na taką okazję. Ogląda się bardzo lekko. Film nie wymaga większego wysilania
szarych komórek. Historia jest niemal banalna, momentami nudnawa, momentami nieco
zabawna. Po seansie nasuwały mi się tylko 2 słowa: "przyjemny" i "brytyjski". Zabrakło
fajerwerków. Niektóre sceny są zbyt (tu mi ciężko dobrać odpowiednich słów) proste,
znajome, heroiczne, takie w stylu "wszystko jest znów cudownie"... może przesłodzone? Jak
zobaczycie to zrozumiecie o co mi chodzi.
Czy warto? Tak, jeśli jesteś nastawiony na lekkostrawny film po brytyjsku. 7+/10