... co za idioci tłumaczą te filmy ? Dziecko w szkole podstawowej po roku nauki angielskiego przetłumaczyło by to lepiej. Ale nie, nasi tłumacze jako punkt honoru stawiają sobie "ulepszenie" tytułu, bo oni wiedzą lepiej niż twórcy filmu. Szkoda tylko że jak już tłumaczą same dialogi to nie są tacy kreatywni i nagminnie pomijają pewne fragmenty albo ciekawie zbudowane zdania redukują do telegraficznych wiadomości.
Poza tym film bardzo dobry :)
Racja. Tytuł polski nie oddaje istoty filmu. Pamiętam, że idąc do kina, sugerując się tytułem (zazwyczaj nie czytam recenzji przed oglądaniem filmu, tak samo z książkami) spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Chyba nigdy się nie nauczę, żeby "nie oceniać książki po okładce". A przynajmniej tej polskiej okładce.
macie racje ale czy film byłby tak atrakcyjny jakby się nazywał "Królewska wymowa" albo "Przemówienie króla".? Dlatego tak tłumaczą żeby film a raczej tytuł był atrakcyjny nie tylko dla fanów kina.
Jestem zdania, że jeśli już ktoś chce komentować tłumaczenia filmów to powinien się zapoznać z technikami przekładu audiowizualnego... Tłumaczenie filmów to nie jest prosta sprawa i niestety tłumacz napotyka pewne ograniczenia, które siłą rzeczy musi przestrzegać... Czasem trzeba iść na pewne kompromisy... A jeżeli komuś to przeszkadza i potrafi w całości zrozumieć wszystkie dialogii, a dane tłumaczenie mu tylko przeszkadza to po prostu może z niego zrezygnować... Dlatego nie bądźmy tacy krytyczyni, więcej zrozumienia dla niełatwej pracy tłumacza ;-)
Ludzie przestańcie wiecznie pisać pod różnymi filmami na temat tłumaczenia tytułów, samo tłumaczenie nie ma tu nic do rzeczy.
Tutaj jest ciekawy artykuł w tej sprawie:
http://www.filmweb.pl/news/ARTYKU%C5%81+Polskie+t%C5%82umaczenia+tytu%C5%82%C3%B 3w+filmowych-44124
Artykuł pod podanym linkiem dotyczy tłumaczenia tytułów a ja odnosiłam się do tłumaczenia dialogów w filmach. Jasne, zdaje sobie sprawę, że niektóre tłumaczenia są fatalne i momentami wydaje się nawet, że tłumacz nie widział filmu ale nie uznaję zarzutu wobec tłumaczy, że "nagminnie pomijają pewne fragmenty " - oczywiście nie tłumaczą dokładnie tego co dana postać mówi ale wiąże się to jak już wspomniałam z pewnymi ograniczeniami [wystarczy przyjrzeć się napisom angielskim do anglojęzycznego filmu - przecież one też nie są identyczne z tym co wypowiedział aktor].
Tu już nawet nie chodzi o to, że tytuł polski brzmi zupełnie inaczej niż oryginalny, tylko o to, że nazwa 'Jak Zostać Królem' zupełnie nie odzwierciedla tematyki tego filmu. Brzmi to tak jakby główny bohater chciał tym królem zostać, jednak sytuacja jest zupełnie odwrotna. Szanuję ich pracę, ale proszę tylko o to, żeby tytuł, chociaż troszkę mówiły o danym filmie.