jak ten film mógł przebić np ,,Incepcję''? w czym jest taki świetny? dlaczego wszyscy się nim
zachwycają? oświećcie mnie, proszę.
zmęczyłam go do końca, ale niechętnie. już go nigdy nie obejrzę.
Czy to nie dziwne, że kiedy w filmie się nie zabijają, nie gonią, nie wybuchają budynki, a główni bohaterowie nie przeżywają zderzeń z ciężarówką itp. film od razu wyzwany jest od nudnych i bez sensownych...
nie twierdzę że nie lubię filmów w których akcja toczy się nieco wolniej.. wręcz przeciwnie. po prostu ten mnie na kolana nie powalił. i zastanawiam się dlaczego innych jednak przekonał.
Bardzo ciekawa i oryginalna fabuła, świetna gra aktorska Colina Firth'a i Geoffrey'a Rush'a, pomyśl jak trudno jest zagrać jąkałę, a drugiego Pana uwielbiam za jego mimikę, gesty itd. trochę humoru, historii, jak dla mnie świetny film.
Ten film ukazuje ogromny trud i bezgłośną rozpacz jednego człowieka. Książe Albert a potem Jerzy VI cierpi z powodu bardzo wstydliwego problemu, który go niszczy od dziecka. A rodzina mu w tym nie pomaga. Dlatego ten film jest tak rewelacyjny. Ukazuje, że pomimo pozycji społecznej, bogactwa życie księcia ( a potem króla) wcale nie jest usłane różami. Ma problem z jąkaniem co już dla niego samo w sobie jest nie tylko krępujące, ale jest torturą. A wymaga się od niego publicznych wystąpień. Wie, że słucha go cały kraj jak i rodacy za granicą. To nie jest film z fajnym happy endem gdzie wszyscy są szczęśliwi. Jeden człowiek był w stanie pomóc krolowi. Resztę życia Louge spedził będąc przy królu w tak trudnych chwilach jak publiczne wystąpienia, od których nie mógł się wykręcić.
Czas, wysiłek, stres, upokorzenia i brak wiary w siebie na przełomie całego życia powoli, bardzo nieśmiało owocują po latach efektem.
Każdy z nas miał jakieś publiczne wystąpienie przed ludzmi i każdy się denerwował. A teraz wyobraź sobie; Jesteś królem/królową patrzy na ciebie miliony osób, słucha cię drugie tyle. Wystarczy, że się zatniesz, zająkniesz a gazety będą się o tym rozpisywać tygodniami. A co jeśli się jąkasz?
Colin Firth wspaniale wczuł się w rolę Alberta. Właśnie za to jak się wczuł jak dobrze zagrał zasłużył na oscara.
Oddałeś dokładnie moje własne odczucia.
Cała trójka tj. i Firth i Rush I Bohnam-Carter to aktorskie mistrzostwo, maestria w każdym calu. Brawa dla Collina bo wypadł bardzo autentycznie w swojej roli. Nie dziwią mnie wcale zachwyty nad tym filmem. Na razie dałem 8/10 ale powinienem chyba wystawić 9 (zrewiduje się kiedyś notę, pewnie po powtórnym seansie tego filmu).
Jeszcze tylko jedna sprawa. "Jak zostać..." TO NIE KOMEDIA DO JASNEJ CHOLERY!!! To dramat najczystszej wody, a że można się na nim pośmiać ..cóż zupełnie jak w życiu. Humor w tym filmie jest śmiechem przez łzy (tragedia głównego bohatera, której początki sięgają traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa + tło historyczne). Jeśli ktoś tego nie widzi to naprawdę współczuję....
Ze wszystkim się zgadzam oprócz jednego :) Jestem kobietą :P Więc "oddałeś" nie ma tu prawa bytu w moim przypadku ;)
No to pardąsik w takim razie;) Jakoś z wypowiedzi trudno było odczytać płeć a na Twój profil nie zaglądałem.
Gwoli wyjaśnienia, bo nie chciałem umieszczać wypowiedzi w innych temacie...W trzecim akapicie odniosłem się do wypowiedzi ludzi, którzy opisują ten film jako komedię (podobnie jak był reklamowany przez naszych 'kofanych' dystrybutorów). Po prostu krew człowieka zalewa...