scenariusz dosyć ciekawy, ale czy najlepszy film roku ... zdecydowanie były lepsze pozycje
Zgadzam się. Podczas seansu czasami zastanawiałem się o czym to właściwie jest, czy z tej historii wynika coś konkretnego, czy to tylko bajeczka o jąkającym się królu? Z nominowanych znacznie lepszy od tego filmu było Do szpiku kości, albo Czarny łabędź, a King's Speech daleko w tyle.
To jest sprytnie zawolaowany pojazd na monarchię: żołnierze giną w okopach, a największym sukcesem króla jest wyleczenie wady wymowy. Można by to chyba lepiej wyeksponować, ale to i tak niezły przykład tego, że można robić kino zarazem zdystansowane, ale też w pewnym stopniu krytyczne, bez rodzimego nadęcia.
Osobiście bardziej mi się podobał niż historia facebooka w "The social network".
Czarny łabędź na bank był lepszy... co do king's speech to jak większość z Was zauważyła film jest schematyczny jak cholera, korzysta z wszystkich standardów kina; stereotypów, archetypów, takich historii z podobnym morał jak ten, jest na pęczki.. o lekarzach, sportowcach, królach, córkach króli .itp. Cóż, akademia lubuje się w takich filmach i nic na to nie poradzimy ;)) Mimo tego, że to typowy średniak to oglądało się całkiem przyjemnie na plus dobra gra aktorska i zdjęcia.
Zgadzam się, na poziomie scenariusza jest właściwie kopią filmów o zapaśnikach. Rocky bije mięso, pod okiem ekscentrycznego mistrza, aby pokonać na ringu swoje nemezis. Tutaj, trochę inaczej, nieco bardziej sentymentalnie i w ładniej otoczce... myślę jednak, że ten nastrój był mocna częścią filmu, i choć samym nastrojem arcydzieła się nie stworzy, to film jest jak najbardziej wart polecenia.
Z tym pojazdem na monarchię... nie wiem. Film kreuje jej obraz w sposób dość jednoznaczny. Nie wydaje mi się, aby można było wyciągnąć z niego takie wnioski.