kolejne poniżenie.
myślałam, że czasy w których `Dirty Dancing` tłumaczono na `Wirujący Seks` dawno minęły.. jednak myliłam się one wciąż trwają.
w każdym kraju o wersji językowej tytułu decyduje dystrybutor filmu na dany kraj... on praktycznie może nadać nowy tytuł filmowi, nawet nie związany z oryginałem.. tym bardziej nie musi być on jego wiernie przetłumaczoną kopią.. to marketingowcy dystrybutora decydują jaka nazwa (tytuł) będzie atrakcyjna dla produktu (filmu) w danym kraju. Każdy rynek sprzedaży (kraj) jest inny, i trzeba zdecydować pod jakim tytułem film najlepiej się "sprzeda"... także przy napisach w filmie majstrują marketingowcy i pr-owcy ( a więc nie tylko tłumacz), aby widz z danego kraju (o specyficznej mentalności) mógł go odpowiednio odebrać i zrozumieć... Można się oczywiście z tym nie zgadzać... ale tak już jest... nie tylko w Polsce