Przyjemny, ciepły, romantyczny film. Może nastawiłam się na większą dawkę wzruszenia, ale i tak tej nie brakowało. Postać Jane Eyre była wierna książkowej, Mia dobrze ją zagrała. Natomiast mam pewne wątpliwości co do Rochestera, widziałabym w tej roli kogoś innego, bardziej wyrazistego, barwnego. Fassbender był taki mdły...
No, ale i tak nie jest tragiczne. "Jane Eyre" da się obejrzeć. Jakoś tak szczególnie mnie nie porwał i pewnie nie zastanie w mej pamięci na długo.
7/10
Mam podobne odczucia. Oglądając ten film nie utonęłam ze wzruszenia w morzu łez, ale niewątpliwie całkiem dobrze się go ogląda. Jest przede wszystkim "dobrze zrobiony": ma piękne zdjęcia, bardzo dobrą, delikatną ścieżkę dźwiękową - wszystko to buduje odpowiedni nastrój. Dobra gra Wasikowskiej, Fassbender trochę mi do roli nie pasował. Mniej więcej do połowy filmu, do rozwiązania tajemnicy Rochestera, napięcie zostaje utrzymane, potem niestety spada.
Po oglądnięciu "Jane Eyre" pozostał mi pewien niedosyt, liczyłam na większą dawkę wzruszeń, myślę jednak, że spodoba się miłośnikom kostiumowych filmów.