Czytałam, że Jane ma zagrać Mia Wasikowska a Pana Rochestera Michael Fassbender. Co myślicie o tym połączeniu?
Ciekawie. :) Nawet bardzo. Jeszcze nie oglądałam żadnego filmu z Mią, ale niebawem w kinach "Alicja".
Też czytałam w "Filmie" wiadomość o tej ekranizacji. Tylko, że na Filmwebie pojawiła się również jakaś informacja o wersji z 2009 roku... To chyba pomyłka, jak rozumiem? :)
Michael Fassbender jako Rochester?
Uwielbiam go, ale jest zdecydowanie zbyt przystojny do tej roli!
Cóż... czasem jednak charakteryzacja czyni cuda - wierzę też w jego umiejętności aktorskie więc możliwe, że uda mu się choć w części oddać książkowego bohatera.
A co do połączenia tych dwojga wyjdzie w praniu. Muszę przyznać, że o tyle o ile lubię Fassbendera, za Wasikowską nie przepadam i nie wobrażam jej sobie w roli Jane (sztywna i sztuczna dziewucha).
Jak dla mnie wersja Jane Eyre z 2006 roku jest nie do pobicia.
Choć pamiętam ten moment kiedy pierwsze pięć minut filmu przywodziło myśli w stylu - "Boże! Kolejna niewolnica Isaura? Przecież nie będę oglądać takiego gniota!". Między tamtymi dwojga była jednak prawdziwa magia - niepowtarzalna? Zobaczymy w 2011 roku.
pan rochester według książki przystojny nie był, jane też urodą za bardzo nie grzeszyła, a tu i on jest przystojny i ona śliczna. Biorąc pod uwagę że judy dench w obsadzie, to raczej możemy się spodziewać filmu z hollywoodzkim rozmachem. wątpię żeby jakoś specjalnie ubrzydzali michaela i mię, bo hollywood za brzydotą nie przepada. nie wiem czy podchodzić z dużym entuzjazmem do tego filmu, bo w książce podobało mi się właśnie to, że ich miłość była taka niesztandarowa, i że pokazała że miłość nie musi być piękna. A to raczej będzie wycukierkowany i uśliczniony film, a główni bohaterowie w stylu komedii romantycznych, czyli rodem "młodzi piękni i bogaci", z tą różnicą że jane bogatą zrobić nie mogą.
a poza tym rochester miał być stary.
Znając hollywodzki rozmach, Jane będzie uciekała korytarzami przed Obłąkaną Żoną, staczając z nią przy tym walkę na kandelabry :p A Rochester nie straci wzroku, bo zdąży wyskoczyć z wiezy prosto na swojego galopującego konia... Boję się myśleć o tym filmie.
To, że Fassbender jest zbyt przystojny do tej roli to się moge jeszcze zgodzić z tym, ale Wasikowska zbyt ładna...? spójrzecie na plakat! gdzie ona ładna?
właśnie spojrzałam na jej zdjecia na filwebie. tem kto twierdzi, że ona jej ładna to chyba nie ma oczu. spójrzcie na to zdjęcie: http://www.filmweb.pl/person/Mia+Wasikowska-649613#picture-1
albo na to: http://www.filmweb.pl/person/Mia+Wasikowska-649613#picture-7
a na tym to ma zmarszczki pod oczami jakby miala 41 lat, a nie 21 (a podobno dobry makijaż powinien odejnowac lat, a nie postarzać):
http://www.filmweb.pl/person/Mia+Wasikowska-649613#picture-3
ludzie! zastanówcie się za nim coś napiszecie
Patrząc po zwiastunie, wizualnie obsada wygląda mi na całkiem niezłą. To chyba pierwsza ekranizacja, w której duża różnica wieku między panem R. i Jane jest tak wyraźnie widoczna - Mia wygląda mi tu na jakieś piętnaście lat - co wydaje mi się dość odważnym zabiegiem. Do tego wreszcie aktorka o wyglądzie faktycznie pospolitym, ani to ładne, ani brzydkie, ot, niepozorne, czyli zgodne z książkowym. Fassbender może i za przystojny, ale myślę, że ze swoim talentem aktorskim będzie umiał zagrać odpowiednio brzydszego ;) Reszta obsady świetna - Dench, Hawkins, Bell - przeze mnie zawsze mile widziani na ekranie, obawiam się tylko, że w tak uzdolnionym towarzystwie Wasikowska - ze swoją ekspresją twarzy tej mniej więcej emotki ---> :|, co już udowodniła jako najbardziej chyba drewniana filmowa Alicja - zwyczajnie pójdzie na dno, a ponieważ gra postać, na której opiera się cały narracyjny i emocjonalny ciężar tej historii, wątpię, żeby nie pociągnęła za sobą całego filmu.
ciekawe, w takim razie, dlaczego Waszym zdaniem, o tę aktorkę bez umiejętności, ekspresji, urody, rodzinnych układów w amerykańskim przemyśle filmowym, walczą między sobą najwięksi artyści filmowi naszych czasów (Tim Barton, Van Sant, Jarmusch, Fincher, Garcia), żeby zagrała w ich filmach?
Jeśli chodzi o Moje zdanie, dziwi mnie wyłącznie rola u Burtona (szczególnie jeśli weźmie się po uwagę typ aktorów zwykle grających w jego filmach - tacy bardziej dziwni, niż ładni, o urodzie raczej mrocznej i niejednoznacznej), Burton to jest uznana firma, jego "Alicja" nie mogła okazać się klapą (choć to, imo, jego najsłabszy film), tym samym popularna stała się główna aktorka - stąd wysyp ambitnych ofert. Co do urody, źle się wyraziłam, chodziło mi raczej o to, że pospolicie wygląda w swoim kostiumie Jane Eyre.
Ja tam lubię Wasikowską, ale raczej we współczesnych rolach (Wszystko w porządku, no i sezon 1 In Treatment, gdzie ją pierwszy raz zobaczyłam i mi się strasznie spodobała). Ale spoko, jestem ciekawa, co pokaże. A Fassbender... jest ZDECYDOWANIE zbyt przystojny. Co nie zmienia faktu, że chętnie go zobaczę jako Rochestera. Nawet bardzo chętnie.