Pod koniec filmu policjant mówi Agnieszce, że żaden mężczyzna się nie powiesił.
Czy to niewiedza policjantów czy to się rzeczywiście nie stało?
za komuny milicja ukrywała samobójstwo na komisariacie,bo przecież było niedopilnowanie aresztowanego-sprawę zamieciono pod dywan,a ten,który pracował 25 lat,był wtedy młody i nikt z tamtych nie puścił pary z ust,więc mógł nic nie wiedzieć.
moim zdaniem zbyt prosta interpretacja.... dziewczyna z powodu życia w rodzinie dysfunkcjonalnej może mieć zaburzenia osobowości jako dorosła osoba... wiadomo, że nawet jeśli ktoś wyrządza nam krzywdę i nawet jeśli jest to rodzic, rozwiązaniem nie jest zabicie go... według mnie uroiła sobie całą historię, żeby zwolnić się od poczucia winy, a także odreagowała krzywdę (śmierć matki, koleżanki, przemoc, itd.)
mocne kino psychologiczne!
Tez mi sie wydaje to najbardziej rozsadnym wytlumaczeniem swojej zbrodni ojcobojstwa ...
Super, krótko i treściwie :) Rozwiało to moje wątpliwości, ale nie do końca. Męczy mnie jeszcze tylko motyw z tym całym Dziobasem. Gliniarz mówi, że nigdy o nim nie słyszał. Zaraz po tym mówi o typku, który się powiesił. Jeśli autor miał tym przekazać, że oba wątki są zmyślone, to co z tą babką Dziobasową? Skąd ona jest? Chyba, że Tzolkin i Ty macie rację i sprawę wisielca zamieciono pod dywan, a może Dziobas jednak istniał, ale komuna też zataiła współpracę z takim typkiem spod ciemnej gwiazdy? Nie mogę tego rozgryźć, help pliiiis ;)
japierdziele, wszedzie doszukujesz sie psychologicznych podtekstow? pani domu, brawo, trudne sprawy?
zataili, normalnie, niedawno u mnie w miescie policjanci podrzucili wisielca z posterunku do lasu, a za komuny wogole cyrki byly odwalanie
Dokładnie. Nie wiem, jaki tu jest problem z interpretacją - milicja nie dopilnowała gościa, to wszystko zamietli "pod dywan" a dziewczynie potem facet wmawiał, że nic takiego nie miało miejsca.
Wydaje mi się, że możliwa jest tu jeszcze jedna interpretacja - cała ta kryminalna, zagmatwana historia o śmierci Renatki i zabójstwie Dziabasa jest wymysłem Agnieszki, rodzajem konfabulacji, którą wypracowała po przeżytej wtedy, prawdziwej - choć znacznie bardziej prozaicznej - traumie. W tamten czerwcowy dzień 1973 rok została ona po prostu wykorzystana przez ojca, co wyparła z pamięci, wymyślając znacznie barwniejszą i bardziej dramatyczną przyczynę swej nienawiści do niego niż ponura brutalna prawda. Przebieg tamtego wieczora mógł być zupełnie inny - może w ogóle nie było libacji i Dziobasa, może był i poszedł do domu, podobnie Renatka - może cała historia o jej zaginięciu to po prostu wymysł Agnieszki, która nie potrafi/nie chce stanąć twarzą w twarz z prawdą o tym, co wtedy zrobił jej ojciec (warto zauważyć, że w jej wersji historii został on "obsadzony" w niejako pozytywnej roli - zabija sąsiada w jej obronie - co pasowałoby do historii o konfabulacji i wyparciu: dziecko pomimo wszystko nie chce myśleć o ojcu źle)...