Trudno powiedzieć, skąd opinia, że to psychodeliczna wizja. Być może właśnie od ludzi, którzy poszli na film "bo wypadało". Snobizm snobizmem - ja poszłam z przekonaniem, że trafię na jakąś tandeciarską "magię" itd - sądziłam oczywiście po plakacie sugerującym "urokliwość"w sposób zdecydowanie przesłodzony - i po kilku gdzieś przeczytanych recenzjach. Rzecz jasna, na seansie były grupki młodych "znawców", oglądających Film Ambitny. Jakakolwiek idea tego może zaciemnić sam odbiór - bo film nastawiony jest na prostotę, a jednocześnie i na głębię - z niej wynikającą. Choć niestety dużym minusem jest sztywna gra Błęckiej - Kolskiej. Tylko kilka scen z jej udziałem było naprawdę dobrych. Natomiast te, w których głosem tragicznie "profesjonalnym" i "obojętnym" opowiada o zapachach lub przygotowaniu do pracy - mogą skutecznie zniechęcić. Reszta to kwestia wrażliwości odbiorcy.