Oglądałem wszystkie poprzednie części Bournea ale ta była najgorsza ze wszystkich... Oczywiście mam świadomość że to amerykańskie kino akcji i musi być bijatyka, pościgi i komputery... ale bez przesady... stale powtarzające się motywy, znane z poprzednich części jak i z innych filmów stają się bardzo nudne i zniechęcają do oglądania filmu. Z uwagi na dużą znajomość zagadnień IT i bezpieczeństwa nie potrafię wybaczyć scenarzyście popełnienia ogromnej ilość kardynalnych błędów (które były dopilnowane w poprzednich częściach) odnośnie IT i bezpieczeństwa. Chyba potrzebna była konsultacja specjalisty ;) Przykładowo przeglądanie tajnych danych na komputerze podłączonym do internetu, niewiarygodne jakości obrazy z kamer CCTV, cudowne wyostrzanie obrazów, tytanowa głowa Bourne'a odporna na ciężarki 5kg, niewiarygodnie mocny samochód SWAT, brak inteligencji i przewidywania ruchów niczym szachista przez Bourne, a w wielu sytuacjach bezsensowne wpadnie na agentów.... Na prawdę pokazanie terminala Unixa juz nie wystarcza widowni. W połowie filmu niestety miałem wielka ochotę wyjść z kina i zakończyć oglądanie porażki scenarzysty, ale wytrwałem do końca. Udalo się, dotrwalem. Na szczęście smaczku dodała ostatnia scena. Poczułem, że oglądam właściwego Bourne'a... :)