wlasnie jestem po seansie 2h uciekly jak z bicza strzelil jak to zwykle bylo w oprzednich czesciach..tylko ze tam fabula bylaok jeszcze miala sens a tu hm,widac ni emieli co wymyslec bo tak naprawde fabuła jest o niczym szuka gosca zeby dowiedizec sie cos o ojcu i o sobie pfee banalne.dodajmy jeszcze zla obsade:bardo irytujaca vikander i jej ciagle spojrzenia,normalnie mnie wkurzaly,juz bym wolalal zeby pamela landi wrocila ta to miala jaj ze stali,a ta tylko wkurza nic poza tym w dodoatku grala na dwa fronty z bornem chodz wpadla w gopi sposob(kamerka ) i Bourne si enei dał oszukac .a co do tomy`ego to strasnie nie pasowal i jako czarny charakter znajocy wczesniej Bourna..jakos przez przekonania grali bez emoci,co inego wczesniej:Ezra Kramer, Noah Vosen,CZY Dr Albert Hirsch,Ward Abbott i Alexander Conklin ci to mieli ikre i cos w sobie ze przyciagali przed ekran a Tommy no raczej bardziej odpycha.przynajmniej mnie..filma dobry ale nie powala na kolana..polecam.