'Jay & Silent Bob Strike Back' to chyba moja ulubiona komedia. Rola Jay'a jest powalająca. Aktor grający tytułową rolę świetnie zagrał, a ja nie wyobrażam sobie żadnego innego faceta, który mógłby zrobić na mnie równie wielkie wrażenie w tej roli.
Film naprawdę świetny... ale nie dla ludzi, którzy nie potrafią spojrzeć na świat z przymrużeniem oka.
Super piosenki, typu: "Fuck the police, fuck, fuck. Fuck the police, yo, fuck." albo piosenka na samym wstępie pod monopolowym [;)] dobijają głupotą i nadają filmowi jeszcze większy wyraz głupoty i oczywiście zarąbistego humoru ;]
A przy okazji "giń kurewska super małpo" było zaje*iste (lol2)
A no i rozbroiła mnie scena w fast-foodzie przy komputarze na 'sraczce-filmowej.com' - świetne było jak Jay sie tak darł, darł... a na koniec "Całuski, Jay i Cichy Bob" (lol) :D
"Zdrowego syna chowacie" (lol2) :D
pa;*