Smith w tym filmie szarga wszystkimi świętościami Hollywod i amerykańskiej pop kultury nie szanując nawet swoich filmów. Po premierze reżyser powiedział, że "Jay i cichy Bob kontratakują" zamyka pewien etap w jego karierze. Boję się o to co będzie teraz z jego filmami. Jak zwykle u Smitha w tym filmie aż roi się od gagów grożących skrętem kiszek. Scena w której Damon z Affleckiem kręcą drugą część Buntownika z wyboru jest świetna a w całym filmie jest takich pełno. Jedyne czego mi brakuje to Salma Hayek no i może trochę Jason Lee.