Idąc do kina nie spodziewałem się rewelacji. Ba, byłem nastawiony na to, że dostanę słabą kopię Piratów z Karaibów w westernowym wydaniu. Do obejrzenia filmu zmotywowała mnie również głęboka sympatia do westernów trylogii "dolarowej' autorstwa Sergio Leone.
Postanowiłem dać Jeźdźcowi szansę i nie przekreślać go od samego początku. Niestety film poza kilkoma krótkimi fragmentami nie sprawdza się nawet jako komedia a tym bardziej film przygodowy, akcji ani tym bardziej western. Całość fabuły jest nakreślona wokół nielogicznych wydarzeń i sytuacji ( spadanie bohaterów z wielkich wysokości na kamienie bez żadnych obrażeń nie jest tu niczym nadzwyczajnym). Być może film jest skierowany tylko i wyłącznie do najmłodszych - bardziej dojrzały widz nie znajdzie w nim dla siebie. Z drugiej jednak strony, w filmie jest sporo przemocy ,momentami nawet zobrazowanej dość brutalnie, sceny w domu uciech też raczej do najmłodszych kierowane nie są, a dzieciaki płci męskiej na pewno zniechęcą bardzo naciągane wątki romantyczne w tym filmie.
Efekty specjalne mogą się podobać, aczkolwiek dla mnie wydają się być zbyt natarczywe i jest ich po prostu zbyt dużo. Muzyka dobrana jest, lekko mówiąc, źle i w filmie zdarzają się owszem momenty w których ona nie przeszkadza, niestety jest ich niewiele. Pozytywną stroną jest tutaj gra aktorska Deppa i jego świetna charakteryzacja - aż dziw ,że taki dobry aktor zdecydował się wziąć udział w takim filmie. Ostatnią rzeczą o której chciałbym wspomnieć jest tłumaczenie, wersji z dubbingiem nie miałem okazji zobaczyć więc mogę się jedynie wypowiadać o wersji z napisami. Kilka razy zdarzyło się ,że napisy w ogóle nie pokrywają się z wypowiedziami bohaterów przez co nieraz cała scena traci swój urok i humor.
Moja ocena to 3/10 i w zasadzie nie widzę powodu dla którego ktoś miałby zobaczyć ten film w kinie ze względu na to ,że na prawdę ciężko stwierdzić do kogo jest on kierowany. Szkoda pieniędzy.