Czasem się zastanawiam czy oceny filmów na filmweb są rzeczywistymi ocenami widzów, czy tez jest to strona służąca do podbijania oceny filmu, działań marketingowych a co za tym idzie zwiększenia zainteresowania filmem poprzez dobra ocenę.
Bo niby czemu film oceniony ze średnią 7,1 z rozmachem reklamowym, okazuję się klapą finansową? Wydaje mi się, że ocena jest grubo napompowana, gdyż żaden ze znajomych nie polecił mi tego filmu ani ja znajomemu a prawda jest taka, że właśnie w taki sposób film zdobywa największą rzeszę widzów.
Depp ma u nas w kraju nie tyle fanów, co już fanatyków. Dla niektórych nawet "Turysta" to arcydzieło, a Akademia to banda debilów, bo ich idol nie ma jeszcze tuzina Oscarów.
Klapa finansowa filmu nie świadczy jednak w moim mniemaniu o ocenie. Taka "Wyspa" z 2005 roku, typowy letni przeboik, stała się dla producentów katastrofą życia. Michael Bay, twórca późniejszych Transformersów, budżet 126 milioniów, a wpływy w USA 35 milionów. Średnia na Filmweb - 7.2.
Co roku są na ekranach superprodukcie które robią klapę. Rozmach reklamowy nie zawsze pomaga.
To już kolejny film Deppa, który jest skierowany do nikogo. Podobnie jak Mroczne ciebie. Nie dla dzieci, bo za brutalny, nie dla dorosłych, bo za dziecinny.
Nawiasem mówiąc to już 3 kolejny film Deppa, który jest w USA klapą. Gwiazdor? Jeśli nadal, to z problemami.
to że przebój nie okazał się przebojem, nie musi się przekładać na ocenę.
jednak rzecz jest warta rozwinięcia
ja ostatnio parę razy się przejechałem na ocenach, zarówno na filmweb jak i imdb.
więc to jest dobre pytanie, czy na potrzeby kampanii reklamowej producenci nie starają się o to, by dany film miał "nieco" wyższą ocenę? że te oceny przypadkiem nie wchodzą w koszta?
to jest nierealne, by taki duży dystrybutor nie miał bazy użytkowników którzy sztucznie zawyżają ocenę na najwiekszych stronach takich jak Imdb czy Filmweb?
W twj chwili jest prawie 14 tys. głosów. Jak dużą bazę fejkowych użytkowników musiałby mieć dystrybutor, żeby istotnie podnieść ocenę swojego gniota?
Mnie z kolei zastanawia, że ten film jest nr.1 na liście "Chcę obejrzeć filmwebu" - prawie 30 000 osób, dwa miesiące po premierze. Wygląda na to, że wszyscy stwierdzili, że obejrzą sobie później - była duża konkurencja w wakacje, Iron Many i inne takie, z czegoś należało zrezygnować. Nie można przez to wykluczyć, że to dobry film - po prostu wyglądał mniej zachęcająco od rywali.
Film jest fajny (koń jest najlepszy i powinien dostać Oskara!!!) , ale faktycznie wolałam obejrzeć go w domu niż iść na niego do kina. Depp jak to Depp zagrał dobrze , szalony indianiec w jego wykonaniu jest przekonywujący.