oczywiście zmienili tytuł jacys debile z POlski było przez kupę czasu normalne tłumaczenie a teraz już cos wymyślili POpaprancy
Przypominam, że to jest portal z filmami! Frustracji politycznych raczej się tu nie uzewnętrznia...
Może na Frondzie się odnajdziesz.
P.S. Po cichu liczę, że oberwie mi się jakimś "lewakiem" albo "lemingiem" czy innym "Żydo-masonem" :).
MAXXTREME, mam nadzieję, że nie poczujesz się zawiedziony, ale zgadzam się w 100 % z Twoją wypowiedzią ;)
Po pierwsze, jak ktoś pisze "POlski, POpaprańcy", w dodatku na portalu filmowym, to już mi się podnosi, a po 2 - rozumiem oburzenie, jeśli tytuł oryginalny np "Black and blue" tłumaczą na "kolory przemocy" lub "kolory SIŃCOW", ale bez przesady, tytuły z reguły się tłumaczy i nie zawsze da się ująć to tak zgrabnie jak w oryginale albo uchwycić grę słów.
Oburzenie zupełnie zbędne.
Barany ???? Procedura jest następująca: tytułu filmu się nie tłumaczy, tylko dystrybutor NADAJE filmowi tytuł, pod którym ten będzie wyświetlany w kinach w danym kraju. Tytuł ten musi spełnić kilka warunków: musi być prosty („Furia” jest krótsza niż „Na krawędzi mroku”), chwytliwy i zachęcić widza do obejrzenia filmu; powinien informować o treści oraz gatunku, musi tez być dostosowany do realiów kulturowych i społecznych danego kraju. I nie powinien się powtarzać, chociaż z tym już trudniej. oto przykład: Film z G. Clooney'em "Złoto pustyni"? w oryginale nazywał się "The Three Kings". Wyobraźcie sobie, jakie konotacje wywołałby w katolickiej Polsce ten tytuł przetłumaczone dosłownie i kto by na niego poszedł. Wypowiedz Katesz ,dziekuję nie chciało mi się produkować
Dystrybutor zapewne pomyślał, jeśli film będzie się kojarzył z "jutro..." http://www.filmweb.pl/film/Jutro%2C+jak+wybuchnie+wojna-2010-542745 (fabuła jest nieco podobna) to się lepiej sprzeda. Ot, cała filozofia "tłumaczenia" tytułów w większości przypadków - chodzi o to, żeby przeciętnego widza zaciągnąć do kina.