Być może stała się typowa rzecz przy tego typu historiach - oceniono samą opowieść o dwojgu ludzi, a nie jak to zostało zagrane czy pokazane. Historia to dzieło pisarza,a nie filmowców. Anne w ogóle nie pasowała do tej roli. Polecam przeczytać książkę przed obejrzeniem filmu - książka mnie się bardzo podobała, i ucieszyłam się, że jest sfilmowana,ale gdy zaczęłam oglądać ten film,nic w nim nie pasowało. To oczywiście tylko moje zdanie,ale cała magia tej opowieści,i jej ciężki, smutny charakter został sprowadzony do typowej komedii romantycznej,do której sobie miło powzdychać i nic więcej. Sam film mnie znudził, natomiast książka bardzo wzruszyła. Dlatego oceniam ten film tak surowo,niestety taka duża rozbieżność w odbiorze nie powinna mieć miejsca. Ale oczywiście szanuję, jeśli ktoś uważa ten film za rewelacyjnie zagrany i opowiedziany. Do mnie nie przemówił.