Przeczytałam książkę, dopiero potem postanowiłam obejrzeć film i się nie zawiodłam. Fajne
uzupełnienie i przedstawienie. Wszystko mi się zgadzało i zostało dobrze pokazane.
Choć bez przeczytania książki można czasem nie wiedzieć o co chodzi. Polecam przeczytać,
a potem obejrzeć w odwrotnej kolejności już niekoniecznie :)
Mam zupełnie odwrotne wrażenie. Może gdyby najpierw obejrzeć film to jednak mógłby nas czymś zaskoczyć? Obejrzałam film od razu po przeczytaniu i scena po scenie wiedziałam co się stanie. Trochę nurtujące. Brakowało tego czegoś. Ciężko ocenić czy był dobry przez pryzmat książki a uważam, że historia całkiem wciągająca - mogłaby być.
Dokładnie identycznie zrobiłam i dlatego film nie wywarł na mnie zbyt wielkiego wrażenia, choć filmowe, końcowe rozdziały to jednak wyciskacze łez. Jednak nie tak, jak w formie ksiazkowej - ostatnie rozdziały były dla mnie słowo po słowie istnymi katuszami. Film - i tu Ameryki nie odkryję - nie umywa się nawet do ksiażki. Tak jest zawsze, oczywiście, ale w tym przypadku różnicę odczułam niemal boleśnie. To jedna z nielicznych książek które wpakowały mi taki ładunek emocjonalny, taką mieszankę, że kilka godzin po przeczytaniu i obejrzeniu nie mogłam dojść do siebie. I wiem na pewno, że to pociągnie się jeszcze z parę dni. Ostatnio tak miałam w podstawówce, po seansie kinowym "Przedwiośnie" :D
Obejrzałem tylko film, jednakże jest bardzo dobry. Według mnie to co, kto i jak łaczy to jego subiektywna sprawa.
Książka zdecydowanie lepsza! Polecam także audiobooka, Grochowska świetnie go przeczytała, wypłakałam morze łez przy końcówce...
Książka zdecydowanie lepsza i chociaż de facto to nie mój klimat, to przyznam, że nie był to stracony czas a czyta się ją tak jak w tytule, jeden dzień. Film momentami nudzi i moim zdaniem źle zostali dobrani aktorzy, co też wpływa na niższą ocenę.
Ha, to teraz nie wiem, czy sięgać po książkę, czy nie. Bo film był ok, ale bez rewelacji, z wyjątkiem świetnej gry aktorskiej - naprawdę byli przekonujący.
Poza tym to raczej najsłabszy z filmów Lone Scherfig, które widziałam...