Właśnie kończę czytać książkę i zdecydowanie nie jest to komedia romantyczna, lecz dramat więc niech nikogo to nie zmyli.
PS Książka jest CUDOWNA!
Nie powiedziałabym, że jest to dramat. Książka rzeczywiście dobra. Od pierwszych stron przywiązujemy się do Dexa i Em.
SPOILERY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dexa lubimy coraz mniej za to jaki się staje. Przygnębiające jest też życie Em po studiach. Na początku szkoda mi było, że los im nie sprzyjał - zgubiony list Dextera. Potem pomyślałam, że nawet dobrze, że ze sobą nie byli, bo związek szybko by się rozpadł. A tak Dexter się wyszalał, Emma wydoroślała i zbudowali mądry i dojrzały związek. A potem coś co dawno mi się nie zdarzyło (ostatnio przy czytaniu scenariusza do Remember me). Choć wiele razy chciałam, by tak kończyły się książki, teraz po prostu byłam wstrząśnięta, wręcz w depresji przez jeden dzień, przygnębiona. To nie tak miało być. Obydwoje wiele przeszli w życiu, które ich nie rozpieszczało. A gdy nadeszły krótkie chwile szczęścia......... Na pewno na filmie łzy murowane. A chciałam coś optymistycznego, bo im się należało, zwłaszcza Emmie.
bardzo chciałam iść na ten film do kina ale po przeczytaniu książki na pewno tego nie zrobię. Książka pełna porażek innych ludzi, zero sukcesów w ich życiu, jedno wielkie ciągnące się pasmo niepowodzeń przykryte udawanym przez nich szczęściem. Niby opowieść o przyjaźni dwojga ludzi ale tak naprawdę o nieszczęściach i niepowodzeniach jednego i drugiego, z którymi de facto nie potrafia sobie poradzić i brną w coraz to większe bagno.
Zdaje sobie sprawę, że książka zostanie okrzyknięta hitem roku, zapewne dlatego, ze ukazuje nieszczęście, jakie ludzi spotyka i jest taka wzruszająca, prawdziwa, szczera, itp. Dlatego, tym bardziej nie potrafię zrozumieć dlaczego utarło się, że książki/filmy, które dobrze się kończą nie mogą zasługiwać na miano genialnego dzieła, tylko zawsze słychać marudzenie typu "amerykańska szmira, znowu różowy sen"?