Dla mnie to i to. Tak samo jak z Forrestem Gumpem. Film inny i książka inna, ale efekt obu dzieł wspaniały. Najpierw obejrzałam film. Popłakałam się, ponieważ moja Mama umarła 16 lipca 2006 roku a bohaterka 15 lipca 2006 roku. Taka zbieżność. Ale wracając do tematu, książka skomplikowana i trzeba uważnie ją czytać aby niczego nie zgubić w pośpiechu. A film urokliwy choć prostszy. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i sympatyków i tych mniej sympatyków książki i filmu.
Również zaczęłam od filmu, ale jak się okazało, dopiero książka mnie urzekła. Film ciekawy, ale właśnie czytając książkę byłam bliska płaczu. Cieszę się, że mam ją na swojej półce :)
ze mną jest tak, że książka bije o głowę ekranizację. ale "jeden dzień" jest wyjątkiem, bowiem książka jak i film cholernie mi się podobają i nie jestem w stanie powiedzieć czy lepsza jest wersja oryginalna czy filmowa, bo obie są dla mnie naprawdę świetne. obie w równym stopniu doprowadzają mnie pod koniec do płaczu ;pp tak więc uwielbiam i film i książkę.
Chyba będę wyjątkiem. Czekałam z filmem aż przeczytam książkę, która niestety mnie... Nie porwała. Z lekką niechęcią wzięłam się za film i jestem bardzo mile zaskoczona. Film po prostu mnie urzekł, jest wspaniały. Być może to sprawa świetnej gry aktorów, być może piękna muzyka. Nie wiem... Ale naprawdę jestem pod mega wrażeniem. Tym bardziej, że rzadko mi się zdarza, aby adaptacja filmowa spodobała mi się bardziej niż książka...
Jestem na świeżo po obejrzeniu i wyglądam jak królik, natomiast przy książce nie uroniłam ani jednej łezki.. Tak czy siak, książkę polecam chociażby dlatego, że milo śledzi się film wiedząc jakie jest zakończenie - w tym przypadku.
PS żałuję tylko, że pominięto wątek z dyrektorem..
Ja podobnie jak WaitForMe czekałam, az przeczytam książkę, która również mnie nie do końca powaliła, niektóre fragmenty były dla mnie nudnawe, inne zabawne, jeszcze inne bardzo wciągające, czyli, że książka wg mnie nierówna jest. A film - pozytywnie, wczoraj obejrzany - uważam, że równy, dobrze nakręcony, świetny duet, który jest głównym plusem tego filmu. I faktycznie szkoda, że wątek dyrektora został opuszczony.