Mi osobiście ten film się nie podobał a wręcz to była najsłabsza komedia romantyczna jaką
widziałam..
W takim razie myślę, że gdybyś traktowała to jako horror, thriller lub kryminał, to również byś się roczarowała. :)
dokładnie to nie jest komedia romantyczna poza tym polecam przeczytać książkę może bardziej Ci się spodoba:)
Głębokie? A co w tym filmie było głębokiego? Denna historia zekranizowana w bardzo nieprzyjemny sposób.
to nie jest denna historia - być może nie zrozumiałeś/zrozumiałaś idei filmu, jego przesłania.
Wg mnie ten film idealnie definiuje miłość - przyjaźń, która z każdym następnym rokiem staje się silniejsza i zmienia się w piękne uczucie. niektórzy, aby sobie uświadomić co ich naprawdę łączy potrzebują kilku dni, miesięcy, a inni dwunastu lat.
Nie warto się wysilać z tłumaczeniem skoro ludzie uważają to za komedię romantyczną. ;)
racja, gniot jakich mało, w dodatku kulejąca gra aktorska, naciągane 3 za zdjęcia :)
to po co to oglądałaś w ogóle jak to taki straszny gniot (twoim zdaniem).... kulejąca gra aktorska no proszę cię może ty zagrałabyś lepiej (hahaha dobry żart)
jak wam się film nie spodobał to wątpię żebyście zrozumieli to dopiero pod koniec (może się jednak mylę, może macie taki opóźniony zapłon), więc ja na prawdę nie rozumiem po co oglądać wtedy film do końca...
Moim zadaniem mimo że film nie wnosił jakiś wysokich wartości, to przyjemnie się go oglądało i ludzi z uczuciami na pewno wzruszył... A przyjaźń i miłość pokazana w filmie dała do myślenia... (jak bardzo nasi przyjaciele na nas wpływają?)
może wszyscy którzy mówią że to gniot po prostu nie byli w stanie zrozumieć sensu historii (albo są za tępi)...
stwierdziłem, że to gniot...tuż po seansie (trudno byłoby ferować przed, to chyba logiczne, nieprawdaż?) polecam "in the mood for love" dla porównania gry aktorskiej, oczywiście przyznaję uczciwie, że gniot to tylko i wyłącznie moja konstatacja, dla młodzieży w przedziale 14 - 19 film będzie ok choć i ja w tym wieku nie "zabierałem" się za tandetę, pozdrawiam :)
wiesz ja zanim idę do kina czytam raczej opis filmu i nie idę w ciemno ..... przynajmniej dzięki temu nie tracę kasy na coś co i tak z góry mi by się nie podobało widocznie ty tak nie robisz...
dlaczego tylko taki przedział bo starszym już się taki film nie może nie spodobać, czy po prosty uważasz że ty się w nim nie mieścisz i myślisz że twoja opinia jest równa z resztą ludzi na ziemi w twoim wieku ?
a tak w ogóle co ci się tam nie podobało w grze aktorskiej (też nie przepadam za tymi aktorami, ale nie rozumiem co to ma do ich gry)?
naturalnie, ja również przeczytałem kilka informacji dot. filmu i oczywiście zaryzykowałem jego obejrzeniem, wiadomym jest, iż nie warto sugerować się recenzjami, opiniami, średnimi w skali oceny, mimo to film nie mieści się w mojej estetyce, ot :) najbardziej absurdalny był główny bohater z tą niby-siwizną (nie wiem czy to mąka wrocławska czy skruszony gips) a jego nieudolna gra wprawiała w newralgiczny stan, film również niekonsekwentny odnośnie fabuły, miał to być jeden dzień każdego roku a tu okazuje się, iż było inaczej (szczegółów nie zdradzam tym, którzy filmu nie widzieli) oczywiście film może się podobać, nie neguję tego, wyrażam tylko własną opinię :)
ale nadal nie napisałeś co nie podobało ci się w grze aktorów, wymieniłeś tylko i wyłącznie charakteryzację...
tak samo nie odpowiedziałeś na pytanie dlaczego ten przedział, czyżbyś uciekał od odpowiedzi?
nie możesz się sugerować tytułami filmów bo one nie zawsze odpowiadają treści filmów
jeżeli uznaje się, iż sama gra aktorska w stosunku do fabuły to jakieś 3-4 w skali od 1 do 10 to wyobraź sobie jak wypadliby przy niemym filmie? co do samej gry: mierne przedstawienie charakterologiczne, brak prawdopodobieństwa emocjonalnego, "płytkość" i przewidywalność psychologiczna bohaterów (mogłoby się zdawać, że główni bohaterowie wręcz lekceważąco podeszli do scenariusza, w końcu otrzymują za to sowite wynagrodzenie), dialogi stojące na niezbyt wysokim poziomie, wszystko jakieś wymuszone, nieporadne, odstręczające w moim odczuciu, film dla niezbyt wymagających od reżysera widzów (młodzież, może starsi ludzie, coś na zasadzie "obyczajowa środa" w Jedynce:), film zarazem potrzebny aby mieć rozeznanie między "gorszym" a "lepszym"...nie sugerowałem się tytułem (one day), informacja o tym, iż akcja dzieje się tylko jednego dnia roku pojawia się w wielu możliwych opisach i recenzjach (po samym tytule nic nie wnoszę)
pamiętaj: dobre aktorstwo jest wówczas gdy go nie widać :) a sam film musi pozostawić szersze pole ku interpretacji poza ładnie opowiedzianą historyjką (nie bacząc czy szczęśliwie zakończoną czy nie)
"spragnieni miłości" z przepiękna muzyką Umebayashi czyli jak wyrazić emocje bez ich okazywania (jeśli dotyk dłoni to wszystko:) może być troszkę trudny (nie wiem czy nie nudny dla Ciebie w odbiorze:) jestem nieco starszy ;) "single man", "stowarzyszenie umarłych poetów", "jak w niebie", "dróżnik"...myślę jednak, że bardzo spodobałby Ci się "labirynt fauna" (!) lub "powrót do garden state" (!) - zobacz te dwa w pierwszej kolejności jeśli polecasz "one day" :) ostatnio obejrzałem "wyznania gejszy" i również mnie urzekł :) pozostałych filmów nie polecam gdyż to już zagmatwana sprawa :)
"wyznania gejszy" oglądałam to jeden z moich ulubionych filmów zresztą a skąd wiesz że jesteś starszy co?
to jeszcze spragnieni miłosci, zawieście czerwone latarnie, keith (spodoba Ci się jeśli nie lubisz happy endów ala hollywood ;)
to wychodzi z człowieka, po prostu czuję, że jestem starszy, to brzmi dośc trywialnie i zabawnie zarazem :) no więc keith, single man, stowarzyszenie umarłych poetów, spragnieni miłosci, jak w niebie (sa som i himmelen), labirynt fauna i dróżnik :)
ok:) a ja zabieram się jeszcze za "out of africa" przed wyjściem :) pozdrawiam :)
nie chciałem pozostać zupełnie krytyczny, nie chciałbym również urazić Twojej wrażliwości, jeśli takowo poczyniłem, z góry wybacz :) wystawiłbym dwójkę ale plus = 1 punkt wzwyż a więc łącznie 3 :) no niech będzie 3+ :)
nie tak łato mnie urazić po prostu chciałam poznać powody dla których uważasz ten film za gniot...
dziękuję ci za dyskusję na wysokim poziomie i może do napisania wkrótce...
a i przepraszam że tak na ciebie trochę napadłam po prostu ja już tak mam....
Nadal uważam że ten film jest całkiem niezły i polecam o innym, bo w końcu każdy powinien wyrobić własną opinię :)
i słusznie, zaleta (kolejna!:) to brak jakiejkolwiek krwawizny i bebechów w co drugim ujęciu, brutalizmu aż nadto w innych produkcjach, p.s. domyślam się, iż wystawiłaś filmowi 7 ? :) napadaj, napadaj, na tym polega dyskusja :)
nie trafiłeś z oceną niestety, jest wyższa po prostu mam sentyment do dramatów i nieszczęśliwie kończących się miłości...
Błagam, nie rozśmieszaj mnie :D
Zawsze bawią mnie komentarze ludzi, którzy uważają, że coś jest "za głębokie" dla zwykłych śmiertelników... Podobał się? OK. Nie podobał się? Nie próbuj do tego dorabiać teorii jacy to hejterzy są płytcy i na pewno przedszkolaki emocjonalne, bo nie zrozumieli drugiego, trzeciego, czy czwartego dna. Dla niektórych taki film ma tylko jedno. A czy warto czuć się wyższym bytem i traktować innych protekcjonalnie, bo zachwyciłeś/aś się filmem z głębią? Nie, bo dlaczego?
Na pewno większość ludzi, która dała niskie oceny zrozumiała o co chodzi w tym filmie, tylko on najzwyczajniej w świecie do nich nie przemówił. Może był naiwny, może po prostu nudny, może bohaterowie nie urzekli widzów- wszystko jedno. Filmu nie widziałam, bo nie lubię gatunku, przyznaję się bez bicia. Niemniej jednak, zawsze jak widzę komentarze w stylu "był za głęboki dla takiego przedszkolaka jak Ty", to mi się włos jeży. Panie, po co taka duma?