Przez książkę próbowałam przebrnąć chyba przez miesiąc i w końcu mi się udało (przy okazji, nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam tak mało wciągającą książkę...). Było w niej kilka fajnych epizodów, ale poza tym nic specjalnego. Tak jak się spodziewałam, trzecia część- Indonezja czyli Kochaj- była najciekawsza; zarówno w książce, jak i filmie (no i ten Xavier:).
Po niezbyt wciągającej lekturze, nie za bardzo miałam ochotę iść na seans. Namówili mnie znajomi, którzy stwierdzili, że film jest lepszy od książki. Niestety nie był...
Myślę, że gdyby nie zainteresowanie tym jak przedstawiono książkę w filmie, chybabym zasnęła. Julia grała nijako, akcja wartka nie była, no i może były z 3 momenty kiedy się zaśmiała cała cala..
Spodziewałam się, że film nie będzie wierny w 100% książce, a tu jednak scenariusz nie odbiegał zbytnio od pierwowzoru (jedyne, co było innego, to chyba fakt jak Liz spotkała Filipe, no i może niebieski kafelek Tutti, który wydawał się dużo większy niż to przedstawiono w filmie:P).
Reasumując: nie warto:(