Tylko tyle napiszę. Że też ludzie kupują takie książki i "łykają" takie filmy.
Potwierdzam... stolec pierwszej kategorii. Próba dorobienia na sile jakiejs filozofii do dennego filmu. Zenada
hehe to jest film dla Pań, które myślą,że Paulo Cohelo jest wybitnym pisarzem, Secret jest ich mantrą i zaczytują się serią o niejakim Panu Grey'u:) zenada i nuda
Ok, jestem dziewczyną (zło) nienawidzę Paulo Coelho, nie wiem co ten Sectet (po za angielskim tłumaczeniem) i nawet nie miałam pomysły, żeby otworzyć Greya (po za Dorianem). Ale podobał mi się film, sama nie wiem czemu, może oceniłam go częściowo po książce, do której się nie umywa. Ale hehe zostałam oceniona przez człowieka który nie stawia spacji po przecinkach i nie wie jak napisać Coelho.
Błędy też popełniasz (Sectet?? PO ZA??), więc nie powinnaś ich wytykać komuś, bo nie ma to związku z oceną filmu...książka niestety też nie należy do wybitnych, uważam, że to zwykłe czytadło dla Pań, wystarczy porównać ze wspomnianym przez Ciebie Dorianem Grey'em, do którego się nie umywa (trzy razy sprawdziłam czy dałam odpowiednio spacje, zeby Cię nie raził ten straszny błąd)
czytałam, jest dla mnie mdła i taka jakaś nijaka, napisana prostym językiem, nie porywa...a film to juz w ogole, pocięte jakieś te sceny, wyrwane z kontekstu, książka przynajmniej była spojna, a film ani mi nie przedstawił za bardzo bohaterki, ani jej rozterek (wiedziałam to tylko dzięki książce), nawet jakbym chciała sie skupic na obrazach, to nie porwały mnie i nie zachwyciły...wystarczy porownac chociazby z Allenem, który bezsprzecznie potrafi ukazać piękno miejsc (Barcelona, Paryż, Rzym), a tu rezyser nie popisał się
a po filmach widze, ze mamy podobny gust, wiec tym bardziej dziwi mnie, ze Ci sie podoba ten film;)
Ok, co do prostego języka, to lubię książki napisane tym językiem. Pół życia spędziłam w pociągach, samolotach itp. więc do nich przywykłam. Też nie wiem czemu ten film mi się podobał, i teraz jak napisałaś, że nie było w nim tej plastyczności co u Allena. To masz racje, jakoś mi spadła ocena. Bo u Allena po obejrzeniu masz ochotę zaraz wsiąść do samolotu (co mój tata uwielbia robić) a tu, hmmm...nie