Super historia :) Dla mnie bomba bo ja jestem osoba ktora marzy o podrozach i lubi poznawac nowych ludzi.
z tego co widzę w zwiastunie, to film oparty na faktach(?), więc to nie muszą być marzenia.. (pomińmy fakt, że główna bohaterka jest nadziana :D )
główna bohaterka nie była bogata. Dopiero dzięki tej książce się stała. Przez rozwód straciła wszystkie pieniądze. Potem rzuciła pracę i tak się stało że wydawca zapłacił jej z góry za książkę, którą napisze w trakcie rocznej podróży. Dlatego było ją stać. Zresztą sama pisała, że dzień w Indonezji kosztował ją 30 dolarów. To nie majątek. Wystarczy trochę szczęścia i chęć realizacji marzeń :)
@palafka trochę drogo jak na Indonezję. przyzwoity hotel w Indiach to wydatek 5-8 funtów / dzień.
@Adencjusz nie marz, tylko podróżuj. jak mówił w. cejrowski: sprzedaj lodówkę i zacznij podróżować!
:)
Prezi dzięki za informację :) nie przypuszczałabym że jest tam tak tanio. Takie piękne miejsce :)
Moze kiedys tak zrobie, bo od premiery (jestem w Kanadzie) obejrzalam ten film juz 8 razy i po kazdym jest mi strasznie smutno. Tak jak bohaterka mam cala polke National Geographic, a na scianie mape z zaznaczonymi miejscami ktore chce zwiedzic. Ksiazki nie czytalam, ale nie wiem czy powinnam. Zazwyczaj sie bardzo rozni ksiazka od filmu mimo ze powinien byc "na podstawie".
Serio to prawdziwa historia?
8 razy jestem pełen podziwu. Ja miałem dzisiaj obejrzeć drugi raz, ale na seans musiałbym czekać 4 godziny bo już nie wyświetlają tak często. Mimo to jeszcze na pewno go obejrzę, a do książki wrócę po raz trzeci i kolejny.
Na film "Jedz, módl się i kochaj" się nie wybierałem, nawet nie wiedziełem co to jest, myślałem że jakaś komedia. A tutaj poszedłem dzisiaj na Tajemniczy Seans Specjalny w kinie Ars w Krakowie, i dopiero po seansie dowiedziałem jaki jest tytuł, tak więc nie byłem w ogóle uprzedzony. Film mi się podoba, pokazuje podróż bohaterki i poszukiwanie siebie duchowe, poprzez podróż przez różne miejsca, głównie jest to poznawanie siebie i czego chce się od życia - film bardzo pozytywny, kilku aktorów wypadło naprawdę nieźle.
Generalnie oceniam film dobrze, chociaż nie jestem religijny, ani nie przepadam za new age, to próba zrozumienia świata i siebie przez bohaterke, często w desperacki sposób jest urzekająca, i okupiona ciężką pracą. Z samego oglądania filmu wygląda jednak, że jednak prawdziwie mało się nauczyła (W Indiach, starała się ale, dużo nie wypracowała, nie zrozumiała w pełni siebie, a więc odniosła porażkę, Ba Bbali też sporo zrozumiała, ale za bardzo stosowała się do reguł, zamiast słuchać serca, jak jej na samym początku Ketut mówił) - tak więc, duchowo jest to tylko liźniecie tematu (no, bo tak własnie wygląda "New Age" w wykonaniu nowojorczyków, pseudo-remedium na stres i inne problemy klasy średniej zachłysniętej rozwiązaniami wschodu.) - w 3 czy 6 miesięcy nie zdziała nic, i nie zdziałała nic - w zasadzie nic się nie nauczyła. Więc trochę jestem zawiedziony, że kolejny film, ma klimat oczywiście, ale bohaterka nie wsiąka naprawdę w kulturę, nie tylko nie potrafi się odnaleźć, ale też nie chcę spróbować szczerze się oddać tym new ageowym metodom, a przeciez chciała aby to jej pomogło jakoś.
Film polecam, sporo fajnych krajobrazów do oglądnięcia, choć muszę niestety przyznać zdjęcia z Rzymu są bardzo podkolorowane i mają bardzo szeroki kontrast (słońcę się wylewa), więc trochę upiększanie, podobnie na Bali jest trochę podkolorowano zdjęcia, ale skoro twierdzą że to raj, to może i tak jest :)
Ciekawe czy film zostanie zaatakowany przez środowiska katolickie w Polsce, bo ma do tego duże predyspozycje - hedonistyczne zachowania w Rzymie i Bali, oraz sekciarstwo w Indiach, tak to właśnie pewnie będzie wyglądać...
póki co przynajmniej ja nie słyszałam, żadynch komentarzy na temat religii w tym filmie :) ale to może po premierze. Nie mogę się odnieść do Twojej wypowiedzi na temat zachowania bohaterki w Indiach, gdyż muszę czekać jesczze tydzień by zobaczyć film. Wiem, że w książce Liz osiągnęła wiele w Indiach. Jest bardzo dobrze opisane jak na początku nie mogła się zmusić do medytacji, a jak później potrafiła się w słuchać w siebie i medytować godzinami. Baryluk, którzy aktorzy wypadli nieźle, a którzy się nie popisali ?
Richard Jenkins jak Richard był świetny, rola Billy Crudup jakoi David, też mi się podobała Kilka innych pobocznych ról wbija się w pamięć (Rushita Singh jako Tulsi - hinduska dziewczyna,, ten gruby włoch, czy włoska pani domu która wynajmuje pokój Liz, czy mistrz Ketut, i jego pomocnica swoimi wiecznymi docinkami, sporo takich ról). Nie popisali się, hmm, trudno powiedzieć, trochę irytowała mnie od czasu do czasu Julia Roberts, ale to raczej dlatego że cały czas ją widzimy na ekranie, z pięknym uśmiechem i pewnie tak miało być :)
Jeśli chodzi o kwestie religijne podoba mi się w książce to, że Elizabeth nie narzuca konkretnej wiary i boga. Niby jest w Indiach, modli się do guru ale tłumaczy, że każdy może się modlić tak jak ona do własnego Boga. W filmie też to widać - scena w łazience na początku filmu ("Cześć Boże.") a później podróż do aśramy.