spodziewłam się fantastycznego filmu, który na długo pozostanie w mojej pamięci i do którego będę wracała nie raz. Liczyłam na niesamowity soundtrack, wyjątkowe ujęcia i duuuużo jedzenia. Niepotrzebnie tak czekałam na ten film... Wynudziłam się strasznie! Chyba jedyną fajną sceną była rozmowa Elizabeth z koleżanką w pizzerii. Musiałam oglądać "Jedz módl się, kochaj" na 3 raty (włochy, Indie, Bali), bo w całości nie byłam w stanie. NIE POLECAM