Fajny film tylko żeby jeszcze główny bohater nie był Niemcem. Wszystko wszystkim ale jakoś nie potrafię się nad nimi rozczulać. Ale generalnie rzecz biorąc film ciekawy i fany zgadzam się z oceną
Przede wszystkim był żołnierzem. Wezwano go na wojne, wiec musiał isc.. trzeba rozgraniczyć niemców-zbrodniarzy, i niemców-zolnierzy.
nie kazdy Niemiec, był ludobójcą... Najlepszy przykład, to chyba Karl Dönitz. Poczytaj troche. :)
z chęcią poczytam w wolnej chwili ale naprawdę ciężko mi się rozczulać nad Niemcami i Ruskimi jakimi byli w tamtych czasach. I myślę że jak bym żył w tamtych czasach to nie zastanawiał bym się kim był Karl Dönitz skoro i tak jego rodacy robili swoje. Z drugiej strony wtedy wykańczali nas sąsiedzi a w tych czasach wykańczamy się sami co też jest smutne.
'I myślę że jak bym żył w tamtych czasach to nie zastanawiał bym się kim był Karl Dönitz skoro i tak jego rodacy robili swoje.'
czyli wg Ciebie nie ma różnicy, kto jakie ma poglądy, liczy się tylko narodowość? prosty przykład, lata 80 Polacy z Parti (pzpr) i Polacy z Solidarności. Polacy to Polacy, i nie ma się nad czym rozczulać. Taki jest twój tok rozumowania?
Człowieku, Ci ludzie musieli isc na wojnę, nie ma wyboru, nie kazdy walczył za ideały Hitlera, i III Rzeszy. Ludzie szli na wojnę, walczyli i gineli, bo musieli... Nie usprawiedliwiam niemców, broń Boże. Ale nie można wszystkich mierzyć jedną miarą, i szufladkować wg. ich pochodzenia.
Ale Solidarność potrafiła sobie z tym poradzić. To chcesz mi powiedzieć ze Niemcy nie chciały wojen to wina jednego małoego zakompleksionego Hitlerka?? A cały naród od tak się dostosował. ?Jak się do czegoś dostosowuje i się to robi to znaczy że się to akceptuje. Inaczej się jest nikim. A jeszcze co do przykładu Jaruzelski też Ogłosił stan wojenny ale nie oznaczało to że od razu cały naród się do tego dostosował... Czyli są narodowością bez charakteru tak??
Co do jednostek to się zgodzę pewnie byli tylko że w czasach w jakich odbywa się film to chyba mało kto się za jednostkami rozglądał. Bo ufać to można było ale chyba tylko sobie.
Jedno z tych wojen było dobre ludzie zaczęli szanować inne wartości dlatego te starsze pokolenia są silniejsze od nas.
Człowiekowi współczuję, Niemcowi z drugiej wojny światowej niekoniecznie... ale moja mama jako studentka wyjechała do Niemiec w latach 80-tych... i poznała tam pewną rodzinę, i w tej rodzinie była taka babcia, której mąż był żołnierzem... ten człowiek zginał pod Staliningradem... ta kobieta miała przez te wszystkie lata żal do Hitlera, że kazał tam iść jej mężowi i tym innym, którzy z nim byli... tak powiedziała mojej mamie, że nienawidzi Hitlera! ... jakby oni nie poszli, to albo zamordowano by ich na miejscu albo wysłano do obozów za zdradę... nie dostawali żołdu za swoją "służbę" / inwazję... moja mama ma korzenie żydowskie , co widać z resztą, ale to nie uniemożliwiło nawiązanie takiej znajomości...
A co masz do Niemców? Człowiek który wysyłał niemieckich żołnierzy-Adolf Hitler był Austriakiem. Ja wolę Niemców od czerwonych przyjaciół za wschodu. Zgadzam się z frostem i alisiafisią. Film jest zajebisty. Widziałem go kilka razy i jeszcze kilka razy go na pewno zobaczę. A ostatnia scena w kościele jest the best!!!
do Niemców mam to że jak by nie było to jacyś święci nie są. Ciekawe czy twoi dziadkowie rozczulali by się nad Niemcem który miał w tamtych czasach przesrane i czy zastanawiali się czy morze ci ludzie jednak są dobrzy jak im bomby na łeb leciały . Historia pokazuje że ani Niemcy ani "Czerwoni" jakoś nigdy się nad Polakami nie rozczulali. Zawsze byliśmy jako kraj między młotem a kowadłem i mam wrażenie że tak jest do teraz. Wiem że czasy się zmieniają i trzeba to akceptować ale Historia raczej się już nie zmieni.
Nie mam pojęcia co by powiedzieli moi dziadkowie. Obydwoje służyli w Wermachcie, lecz na ochotnika się tam nie pchali. Jeden z nich, jak Klemens Forell został wywieziony na Syberię i też udało mu się wrócić.
Moim zdaniem, gdyby główny bohater nie był Niemcem to film nie miałby większego sensu. Dla mnie osobiście najlepszą sceną filmu była scena umierającego Żyda, który pomógł swojemu największemu wrogowi, ale to tylko moje osobiste odczucie.
powiem Ci, że mi też było ciężko do tego podejsc, że to Niemiec, ale starałam się nie myslec, jakiej jest nacji, a pomyslec o nim jako o czlowieku bez narodowości xd