Dlaczego porucznik Kamenev puścił Clemensa wolno przy granicy irańskiej? Czemu miał przez to wygrać?
Moim zdaniem chodziło o to , że porucznik mimo wszystko znalazł i dogonił Clemensa jeszcze w granicach ZSRR.
Tak, a przepuścił go dlatego, pokazując mu tak jakby podziw za to, że udało mu się dojść. Druga sprawa, jest tu pokazane jak człowiek tak okrutny jak porucznik, mógł okazać trochę dobrego serca. Dlatego pozwolił mu odejść :)
Zapewne chodzi też o to, że Vorella najprawdopodobniej uznano już za zmarłego. Gdyby go aresztował to oznaczałoby, iż Vorell jeszcze żyje, a co za tym idzie porucznik mógłby zostać ukarany za to, że Niemcowi udało się uciec aż do granicy z Iranem.
Porucznik spelnil swa ambicje odnajdujac zbiega co skwitowal slowami "ale I tak wygralem". I puscil go z powodow opisanych juz swietnie przez kolege powyzej
Chodzi o to droga Kaju żeby w wypadku gdy zdradzasz fabułę filmu a co gorsza jego zakonczenie od razu w pierwszym zdaniu zaznaczacz przy swojej wypowiedzi opcję "spoiler". To takie ostrzeżenie dla tych którzy filmu nie ogladali i nie chcą przez przgpadek w czyjejś wypowiedzi przeczytać na dzień dobry jak się kończy.
Nie wiem czy post factum da się to zrobić, ale na 100% taka opcja jest przy zamieszczaniu posta. Wybiera się opcję "spoiler" i gotowe. Wtedy w nagłówku Twojej wiadomośći pojawia się teks że Twój komentarz zdradza fabułę.
Według mnie puścił go, ale tylko dlatego, by znów naszego głównego bohatera uwięzić, tym razem w Teheranie. Przez to też na moście powiedział, że wygrał. Wygrał, ponieważ odnalazł go i znów uwięził. Nie jestem pewna, ale tak sądzę :)
Przecież ZSRR nie miał władzy nad Iranem, a już na pewno nie miał jej komendant łagru na Przylądku Dieżniewa. Ci, którzy uwięzili Klemensa w Teheranie, zrobili to pod zarzutem szpiegostwa na rzecz ZSRR. Ten komendant nie miał z tym nic wspólnego. Gdyby on chciał ponownie uwięzić, wywiózłby go z powrotem do łagru za Koło Polarne.
Chodziło o pokazanie, że nawet tak zahardziały człowiek jak porucznik ma ludzkie odczucia, albo że w cale nie jest tak złym człowiekiem jakby to się wydawało, a takie czasy jak w filmie zmuszają ludzi do pewnych zachowań.
W końcowej scenie porucznik by nic nie zyskał na schwytaniu jeńca, a jedynie chciał mu pokazać, że to on wygrał, że był lepszy, reszta to akt łaski