a może jednak
Kiedyś słyszałem o historii, nie niemieckiego żołnierza, ale polaków z łagrów na Syberii. Udało im się uciec i przemieżyli całą Syberię, a następnie morze Beringa i dotarli do Alaski, gdzie zamieszkali z indianami. No mniej więcej coś takiego.

powieść będącą pierwowzorem czytałem dość dawno i nie pamiętam postaci ścigającego przez całą drogę strażnika - masz rację, to (chyba) dodali twórcy filmu...

Tak, ścigający go żołnierz to wymysł scenarzystów. Według książki uciekiniera szukano tylko na pewnym obszarze albo przez pewien czas (nie mogę teraz znaleźć tych kilku zdań, które o tym mówią), a potem uznawano, że zginął. Na pewno powieść jest nieco podrasowana, żeby się ją lepiej czytało, ale opisana historia nie jest taka nieprawdopodobna, ucieczkę w większości przygotowywał mu lekarz, jeden więzień sporządził mapę, drugi dołożył swoje wskazówki, potem po drodze cały czas spotykał ludzi, którzy mu pomagali.

Warto książkę przeczytać, dużo wątków jest opisanych szerzej niż je przedstawiono w filmie, przede wszystkim życie obozowe (ten wątek zajmuje prawie połowę książki) i przemyślenia każdego z wędrujących razem mężczyzn, jak by tu wykiwać pozostałych, żeby przechwycić nieszczęsne złoto, które ostatecznie wszystkich zgubiło. Szkoda tylko, że w moim wydaniu tłumaczenie jest momentami toporne.

Zgadza sie, ten dlugi poscig zostal dodany tylko w filmie. Moim subiektywnym zdaniem, co sie bardzo rzadko zdarza, film jest lepszy od ksiazki. Autor ksiazki zbyt dlugo sie rozwodzi nad podroza i pobytem w obozie. Sama ucieczka jest opisana chyba nawet krocej.
Co wiecej, nie jest ona dla mnie bardzo ciekawa.
Bardziej podobala mi sie ksiazka dlugi marsz rawicza, zdecydowanie lepiej opisana. Jest to jednak moje subiektywne zdanie.
Film sam w sobie ciekawy. Milo sie oglada, nie dluzy sie. Polecam

Z "faktami autentycznymi" powiadasz?

Twój wpis jest sprzed 8 lat :D Okej...