Film jest tak zajebisty, że nawet nie trzeba chyba pisać. Każdy kto obejrzał ten film wie o czym piszę. Film, który moim zdaniem nie zasługuje na żadne zdanie krytyczne, jest po prostu zrobiony po mistrzowsku. Myślę, że żaden film o takiej tematyce nie bedzie w stanie dorównać temu filmowi. Ostatnio będąc z kolegą w sklepie, zauważyliśmy buty podobne do tych które nosił tytułowy Jeniec, założenie tych butów było niezwykłym uczuciem. Ocenka jak najbardziej 10 i do ulubionych, Pozdrawiam wszystkich, którzy myślą podobnie ;)
Zastanawia mnie, czemu przemknął bez echa, jeśli chodzi o festiwale, konkursy, nagrody. Jak tylko pojawia się hollywoodzka produkcja dawniej o Vietnamie, obecnie o Afganistanie, to z miejsca nominacje, oscary, globy i inne złote kupy. A tu cisza.
Dlatego, że jest słaby i pełno w nim niskolotnego patosu. Końcówka wręcz w nim tonie.
Zdecydowanie w nim mniej patosu niż w byle jakim amerykańskim badziewiu traktującym o wojnie. Końcówkę z kościołem lekko przesadzili, ale z tym patosem na każdym kroku to lekko dalekie stwierdzenie.
amykanskie badziewia traktujace o wojnie to juz w ogole inna inszosc... Jeniec balansowal na krawedzi przez caly film i wtedy stala sie ta koncowka...
A na czym miałby niby polegać ten patos w niemieckim kinie który w tle ma wojnę lub to co z wojną związane