jeszcze kilka lat temu to byl moj ulubiony film. teraz mam wrazenie, ze nie jestem juz tak naiwny. pozostaja na szczescie swietne zdjecia, muzyka (10/10) i sympatyczne postaci stworzone przez niezle grajacych aktorow (chyba najlepsza rola Toma Cruisa w karierze). historyjka niestety sie nie broni.
Ja mam wlasciwie identyczne odczucia,po raz pierwszy obejrzalam ten film kupe czasu temu i od tamtej pory to był moim ulubionym,niestety do momentu,w ktorym zobaczylam go po raz drugi.Czar niestety prysł.Ale coz...takie to juz czasmai bywa...a Tom rzeczywiscie jest dobry,no i to male cudne stworzenie o imieniu Ray:)