aż się młdło robi od waszych zachwytów. Nikt oprócz mnie nie zauważył, że to film nad wyraz przeciętny? Byłam srodze zawiedziona. Ale nie przeczę, było parę fajnych rzeczy, min to pierwszy film, jaki widziałam, w którym ślub następuje w środku, a nie na końcu, i nie jest początkiem wiekuistego szczęścia.